Dziewczyny mają się dobrze. Kubusia faktycznie raczej dablica, a Kluska delikatna i łagodna. Mamy już pierwszy sukces - Kluska przestała leżeć pod kapciochem tylko w kapciochu, z zaciekawieniem podnosi głowę jak podchodzę. Mimo diabelskości Kubusi to one jednak do siebie lgną (przynajmniej tak mi się wydaje). Każda mieszka w swojej 80-tce, mają kontak przez kraty, ale Kubusia najczęściej wyleguje się tam gdzie się ich klatki stykają (mam nadzeję, że nie po to, aby "zjeść" Kluskę

). No i tak jak Aga pisałaś one są cudowne. Może kiedyś zamieszkają razem, nie wiem. Na razie rozpieszczam je jak potrafię, czyli dużo spokoju i mega dużo pyszności do jedzenia.