
Beata świnka z muzuem [Poznań-DS]
Moderator: silje
- zwierzur
- Posty: 3915
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
- Prosiak Srosiak
- Posty: 479
- Rejestracja: 23 kwie 2017, 12:26
- Miejscowość: Gorzów Wielkopolski
- Kontakt:
Re: Beata świnka z muzuem [Poznań-DS]
Jak po kontroli???




Prosiak Srosiak[*] Elmo[*] Misia[*] Bisia[*] Emil[*] Amitka[*] Puszilda[*] Dariusz[*] Monster[*] Zuzanna[*] Kędzior[*] Sweety[*] Alicja[*] Gwiazdka[*] Zbysiu[*] Groszek[*] Lusia[*] Onyk[*]
- Konradzio
- Posty: 44
- Rejestracja: 05 mar 2017, 9:51
- Miejscowość: Poznań
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Beata świnka z muzuem [Poznań-DS]
Wczorajsza (piątek) wizyta u drJakuba Ruszkowskiego na duży plus - podniosła mnie na duchu. Ogólnie dr powiedział, że jeszcze czekamy na to jak się sytuacja rozwinie, póki co nie jest najgorzej. Doradził też karmę ratunkową dr Ziętka - która jest lepsza niż rozbita na mak Cavia Nature (próbowałem też rozbijać na moździerzu Cavie Complete, ale ta karma i tak ma taką strukturę, że zapycha strzykawkę). Okazuje się, że dr Ziętek ma znośną cenę (powiedzmy sobie szczerze - na Herbicare nawet wzięty prawnik jak ja może zbankrutować).
Dr Ruszkowski udzielił mi wskazówek i pokazał jak karmić ze strzykawki by prosiak mimo protestów jadł. Myślę, że to bardzo cenne, bo wcześniej wszyscy weterynarze o tym mówili, ale nikt nie pokazał jak to robić - w efekcie wychodziło to nam tak sobie. Dr powiedział mi też, że w sumie nie wiadomo jaka pojemność żołądka jest u Beatki, ale jego zdaniem 8 ml można spokojnie podać na jeden raz.
Doktor powiedział mi też, jakie konkretnie będą scenariusze dalszego postępowania zależnie od tego jak będzie się rozwijała sytuacja z Beatką - co mnie cieszy. Miałem bowiem wcześniej do czynienia z takimi vetami, którzy niby się znali, ale pomysłu za bardzo to nie mieli.
W zaleceniach - środek na perystaltykę jelit, antybiotyk i przeciwbólowy. Wszystko dostałem łącznie ze strzykawkami i jasnymi wskazówkami jak podawać. Dr dał mi też instruktarz jak podawać zastrzyki Beatce. Dostałem też instrukację w przypadku jakiego zachowania powinienem się pojawić niezwłocznie w UCMW.
Z dotychczasowych weterynarzy dr Ruszkowski robi na mnie najlepsze wrażenie. Widać, że wie jak postępować ze świniakiem.
Jeśli chodzi o samą Beatkę: jedzenie - niestety nie jest nim zainteresowana. W klateczce ma wszystko, co by świńska dusza mogła wymarzyć sobie. Jeśli chodzi o bobczenie to wczoraj jak przyjechaliśmy do UCMW to Beatka zrobiła w drodze jednego bobka. Potem nic. Jak ją karmiłem dziś (sobota) o 6 rano to znalazłem chyba z 5 bobków. Więc mam nadzieję, że układ pokarmowy jej powolutku rusza.
Także obecnie leki + karmienie ręczne co 2 godziny, w nocy co 4 i walczymy by prosiak ruszył
Poniżej skan zaleceń:

Dr Ruszkowski udzielił mi wskazówek i pokazał jak karmić ze strzykawki by prosiak mimo protestów jadł. Myślę, że to bardzo cenne, bo wcześniej wszyscy weterynarze o tym mówili, ale nikt nie pokazał jak to robić - w efekcie wychodziło to nam tak sobie. Dr powiedział mi też, że w sumie nie wiadomo jaka pojemność żołądka jest u Beatki, ale jego zdaniem 8 ml można spokojnie podać na jeden raz.
Doktor powiedział mi też, jakie konkretnie będą scenariusze dalszego postępowania zależnie od tego jak będzie się rozwijała sytuacja z Beatką - co mnie cieszy. Miałem bowiem wcześniej do czynienia z takimi vetami, którzy niby się znali, ale pomysłu za bardzo to nie mieli.
W zaleceniach - środek na perystaltykę jelit, antybiotyk i przeciwbólowy. Wszystko dostałem łącznie ze strzykawkami i jasnymi wskazówkami jak podawać. Dr dał mi też instruktarz jak podawać zastrzyki Beatce. Dostałem też instrukację w przypadku jakiego zachowania powinienem się pojawić niezwłocznie w UCMW.
Z dotychczasowych weterynarzy dr Ruszkowski robi na mnie najlepsze wrażenie. Widać, że wie jak postępować ze świniakiem.
Jeśli chodzi o samą Beatkę: jedzenie - niestety nie jest nim zainteresowana. W klateczce ma wszystko, co by świńska dusza mogła wymarzyć sobie. Jeśli chodzi o bobczenie to wczoraj jak przyjechaliśmy do UCMW to Beatka zrobiła w drodze jednego bobka. Potem nic. Jak ją karmiłem dziś (sobota) o 6 rano to znalazłem chyba z 5 bobków. Więc mam nadzieję, że układ pokarmowy jej powolutku rusza.
Także obecnie leki + karmienie ręczne co 2 godziny, w nocy co 4 i walczymy by prosiak ruszył

Poniżej skan zaleceń:
Moje Prośki:
- ∙ Inka od 21/8/2017 → https://goo.gl/DVAAhJ
- ∙ Frodzia → była z nami 12/9/2013-28/6/2017
∙ Beatka → była z nami 3/6/2017-9/7/2018 → https://goo.gl/GfhYCD
- zwierzur
- Posty: 3915
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
- Dzima
- Posty: 10135
- Rejestracja: 08 lip 2013, 18:30
- Miejscowość: Rogoźno
- Lokalizacja: Wielkopolskie
- Kontakt:
Re: Beata świnka z muzuem [Poznań-DS]
Jest dobrze!! Rusza z jedzeniem, brawo. Czasami to wymaga wiele cierpliwości ale będzie dobrze.... Musi.
Nie wiem czy na takie niejadki ma wplyw zabieg, bo moja Szkatuła po usunięciu oka zachowywała się identycznie. Również wprowadziłam ręczne karmienie i trochę się z tym bujałam, ale powoli było coraz lepiej. Kiedy bobki były ładne podawałam koperek albo pietruszkę żeby zaczęła coś sama gryźć.
Trzymam kciuki
dr super, dobrze trafiliście 

Nie wiem czy na takie niejadki ma wplyw zabieg, bo moja Szkatuła po usunięciu oka zachowywała się identycznie. Również wprowadziłam ręczne karmienie i trochę się z tym bujałam, ale powoli było coraz lepiej. Kiedy bobki były ładne podawałam koperek albo pietruszkę żeby zaczęła coś sama gryźć.
Trzymam kciuki


Pyrka
Za TM
Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia
Za TM

- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Beata świnka z muzuem [Poznań-DS]
Zdrówka dla Beatki, mocno trzymamy zeby szybko wróciła do formy



- Konradzio
- Posty: 44
- Rejestracja: 05 mar 2017, 9:51
- Miejscowość: Poznań
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Beata świnka z muzuem [Poznań-DS]
Niestety dziś około godz. 8:45 rano Beatka odeszła
Wczoraj (niedziela) o 19 byłem z Beatką na kontroli. Dość dobrze już bobczyła, ale nie chciała jeść. Do tego miała wzdęty brzuszek (gazy), dr zrobił jej USG, brzuszek był pełen treści, nie było nic niepokojącego. Był też taki jakby nadmiernie ciepły. Dr Ruszkowski sprawdził temperaturę w dupci - było 39,7 stopni – czyli górna granica normy. Dr powiedział, że spróbujemy pominąć jedną dawkę leku na perystaltykę i włączymy 0,5 ml Espumisanu przy karmieniach. Karmienia zmniejszone o połowę, czyli po 4 ml, żeby trochę ją zastymulować do jedzenie. Ogólnie Beatka była w niedzielę wieczór w naprawdę dobrej formie - podczas mierzenia temperatury bardzo się wyrywała - było widać, że ma siłę. W ogóle jej przymusowe karmienie było z dnia na dzień coraz cięższe, bo coraz mocniej protestowała.
Espumisan niestety nic nie zmieniał (brzuszek był dalej twardy). Dostała jeszcze jeść o 4 rano + 0,5 ml Espumisanu. Zasadniczo było ok. O 7:00 rano zaczęła nagle głośno kwiczeć - leżała wtedy już na boczku, była niesamowicie silnie wzdęta. Dostała jeszcze szybko zastrzyk przeciwbólowy. Niestety nie dało się więcej już nic zrobić. Po prostu przestała oddychać. Odeszła w drodze do kliniki. Tragedia
Wszyscy, łącznie z dr byliśmy zaskoczeni. Wczoraj wieczorem naprawdę wyglądało już dobrze w porównaniu do tego co było wcześniej. Ja jestem po prostu przybity
Ogólnie dr mówi, że cysty były naprawdę duże i organizm mógł po prostu nie wytrzymać tak dużego cięzcia. Druga ewentualna możliwość, to że się zachłysnęła podczas karmienia - nie da się tego wykluczyć, ale raczej coś jednak było nie tak z tym brzuszkiem. On był twardy już w niedzielę, do tego od 2 dni sprawiał wrażenie mocno rozgrzanego. Oczywiście można powiedzieć, że operacja była błędem, ale gdybym jej nie podjąć - nie wiadomo jak długo by jeszcze żyła.
Beatka była w wieku maksymalnie 2 i pół roku. Była z nami od 3 czerwca 2017 czyli 401 dni - 1 rok, 1 miesiąc i 6 dni. To zdecydowanie zbyt krótko. Kilka tygodni spędziła z Frodzią, od 18 sierpnia trwały próby jej połączenia z Inką, które zakończyły się sukcesem chyba po 2 miesiącach bojów. Obie przyjaźnie świńskie należy określić jako dość szorstkie, ale mimo wszystko - zwłaszcza od pewnego czasu - było widać, że Beatka bardzo potrzebuje Inki. Na wybiegu szukała Inki, gdy uciekały z wybiegu - zawsze biegła za Inką.
Beatka była świnką ze słodkim pyszczkiem, bardzo przytulaśną, ale miała też dość kapryśny charakter. Ostatnie pół roku z wielką pasją gryzła kraty. Lubiła ogórki, pomidorki, nieco mniej buraczka i marchewkę. Nie lubiła papryki. Kiedy było trzeba to nie dawała sobie w kaszę dmuchać i potrafiła przywalić czasem Ince - gdy ta się zbytnio spoufalała. Będzie nam jej bardzo mocno brakować. Starałem się, by miała dobry świński dom, najlepszy jaki mogłem jej stworzyć.




Wczoraj (niedziela) o 19 byłem z Beatką na kontroli. Dość dobrze już bobczyła, ale nie chciała jeść. Do tego miała wzdęty brzuszek (gazy), dr zrobił jej USG, brzuszek był pełen treści, nie było nic niepokojącego. Był też taki jakby nadmiernie ciepły. Dr Ruszkowski sprawdził temperaturę w dupci - było 39,7 stopni – czyli górna granica normy. Dr powiedział, że spróbujemy pominąć jedną dawkę leku na perystaltykę i włączymy 0,5 ml Espumisanu przy karmieniach. Karmienia zmniejszone o połowę, czyli po 4 ml, żeby trochę ją zastymulować do jedzenie. Ogólnie Beatka była w niedzielę wieczór w naprawdę dobrej formie - podczas mierzenia temperatury bardzo się wyrywała - było widać, że ma siłę. W ogóle jej przymusowe karmienie było z dnia na dzień coraz cięższe, bo coraz mocniej protestowała.
Espumisan niestety nic nie zmieniał (brzuszek był dalej twardy). Dostała jeszcze jeść o 4 rano + 0,5 ml Espumisanu. Zasadniczo było ok. O 7:00 rano zaczęła nagle głośno kwiczeć - leżała wtedy już na boczku, była niesamowicie silnie wzdęta. Dostała jeszcze szybko zastrzyk przeciwbólowy. Niestety nie dało się więcej już nic zrobić. Po prostu przestała oddychać. Odeszła w drodze do kliniki. Tragedia

Wszyscy, łącznie z dr byliśmy zaskoczeni. Wczoraj wieczorem naprawdę wyglądało już dobrze w porównaniu do tego co było wcześniej. Ja jestem po prostu przybity

Ogólnie dr mówi, że cysty były naprawdę duże i organizm mógł po prostu nie wytrzymać tak dużego cięzcia. Druga ewentualna możliwość, to że się zachłysnęła podczas karmienia - nie da się tego wykluczyć, ale raczej coś jednak było nie tak z tym brzuszkiem. On był twardy już w niedzielę, do tego od 2 dni sprawiał wrażenie mocno rozgrzanego. Oczywiście można powiedzieć, że operacja była błędem, ale gdybym jej nie podjąć - nie wiadomo jak długo by jeszcze żyła.
Beatka była w wieku maksymalnie 2 i pół roku. Była z nami od 3 czerwca 2017 czyli 401 dni - 1 rok, 1 miesiąc i 6 dni. To zdecydowanie zbyt krótko. Kilka tygodni spędziła z Frodzią, od 18 sierpnia trwały próby jej połączenia z Inką, które zakończyły się sukcesem chyba po 2 miesiącach bojów. Obie przyjaźnie świńskie należy określić jako dość szorstkie, ale mimo wszystko - zwłaszcza od pewnego czasu - było widać, że Beatka bardzo potrzebuje Inki. Na wybiegu szukała Inki, gdy uciekały z wybiegu - zawsze biegła za Inką.
Beatka była świnką ze słodkim pyszczkiem, bardzo przytulaśną, ale miała też dość kapryśny charakter. Ostatnie pół roku z wielką pasją gryzła kraty. Lubiła ogórki, pomidorki, nieco mniej buraczka i marchewkę. Nie lubiła papryki. Kiedy było trzeba to nie dawała sobie w kaszę dmuchać i potrafiła przywalić czasem Ince - gdy ta się zbytnio spoufalała. Będzie nam jej bardzo mocno brakować. Starałem się, by miała dobry świński dom, najlepszy jaki mogłem jej stworzyć.
Moje Prośki:
- ∙ Inka od 21/8/2017 → https://goo.gl/DVAAhJ
- ∙ Frodzia → była z nami 12/9/2013-28/6/2017
∙ Beatka → była z nami 3/6/2017-9/7/2018 → https://goo.gl/GfhYCD
- Prosiak Srosiak
- Posty: 479
- Rejestracja: 23 kwie 2017, 12:26
- Miejscowość: Gorzów Wielkopolski
- Kontakt:
Re: Beata świnka z muzuem [Poznań-DS]
Bardzo mi przykro
Dla Beatki 


Prosiak Srosiak[*] Elmo[*] Misia[*] Bisia[*] Emil[*] Amitka[*] Puszilda[*] Dariusz[*] Monster[*] Zuzanna[*] Kędzior[*] Sweety[*] Alicja[*] Gwiazdka[*] Zbysiu[*] Groszek[*] Lusia[*] Onyk[*]
- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Beata świnka z muzuem [Poznań-DS]
Chciałam zobaczyć jak Beatka, a tu takie smutne wieści
. Strasznie, strasznie mi przykro i smutno. Trzymaj się Konradzio, Beatka miała cudowny domek i dużo miłości. Biegaj malutka zdrowa za TM 


- Dzima
- Posty: 10135
- Rejestracja: 08 lip 2013, 18:30
- Miejscowość: Rogoźno
- Lokalizacja: Wielkopolskie
- Kontakt:
Re: Beata świnka z muzuem [Poznań-DS]
Tak mi przykro. Tak mocno trzymałam za nią kciuki
nie wierzę że to się tak szybko potoczyło. 


Pyrka
Za TM
Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia
Za TM
