Kiedy już większość smacznie śpi, my prawie skończyliśmy dzienny rytuał wieczorny. Leki wszystkie podane, wieczorne karmienie zaliczone, odmaczanie antybakteryjne za nami, porządek w jadalni zachowany. Jedynie dezynfekcja strzykawek w toku. Jeszcze pozostaje nam pouzupełniać jedzonko reszty zwierząt, zakończyć dezynfekcję i puścić inhalacje na noc. A jutro znowu od nowa.

Cieszy mnie to, że coraz częściej Wiórek z Fredim poznają mój głos, wspinają się na kratki a Wiórek pozwala się wyciągać bez oporów.
Chciałabym też podziękować za mega pakę drybedów i legowiska, które nadesłała
katiusha. Mały ma zapewnione miękkie drybedy też na zmianę, więc zawsze będzie miał ciepło i sucho pod dupką!
