Kastracja samca

Kamienie w nerkach, osad w pęcherzu, zapalenie pęcherza, kastracje i sterylizacje;

Moderator: Dzima

Acinetobacter

Re: Opieka nad wykastrowanym samcem

Post autor: Acinetobacter »

ok dzięki
Zobaczymy co będzie bo odbieram go dzisiaj po południu.Klatkę już szykuje- a czy zamiast podkładów może być lignina.
Awatar użytkownika
kimera
Moderator globalny
Posty: 3160
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:54
Miejscowość: Łódź
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Opieka nad wykastrowanym samcem

Post autor: kimera »

Może być, ale naprawdę podkłady są lepsze, bo nie pylą, nie rwą się po zamoczeniu i nie przyklejają do rany. Nie są wcale takie drogie, zważywszy na ich rozmiar i użyteczność.
Acinetobacter

Re: Opieka nad wykastrowanym samcem

Post autor: Acinetobacter »

Podkłady już kupione teraz czekam na telefon od weta o której moge Kajtka odebrać .Mam nadzieje że wszystko pójdzie sprawnie :fingerscrossed: to na święta ( a może wcześniej) przygarniemy jakąś świnkę dziewczynkę :102: dla Kajtusia.
Awatar użytkownika
Moranghinia
Posty: 64
Rejestracja: 21 lip 2013, 20:08
Miejscowość: Sosnowiec
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

Re: Opieka nad wykastrowanym samcem

Post autor: Moranghinia »

Być może ze kołnierz nie bedzie potrzebny
Nasz Stefan nie musiał nosić za samo gojenie przebiegło szybko i bez komplikacji
:) trzymam kcikuki
Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową
Acinetobacter

Re: Opieka nad wykastrowanym samcem

Post autor: Acinetobacter »

My już w domku razem .Kajtek jeszcze trochę otumaniony i senny.Wszystko poszło OK. :yahoo: Pacjent leży sobie na podusi i podgryza sianko.Jutro kontrola i zastrzyk .Obeszło się bez kołnierza bo ma tylko 2 malutkie szwy zewnętrzne i nie ma takiej potrzeby.Mam nadzieje że wszytko ładnie się zagoi,na razie ma cały srebrny brzuszek od środka odkażającego i wygląda z tym uroczo.Trzymajcie kciuki :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:
Acinetobacter

Re: Opieka nad wykastrowanym samcem

Post autor: Acinetobacter »

Najgorsze już z nami. :yahoo:
Kajtek coraz lepiej-je,bobczy ,tylko przestał się odzywać i to trochę mnie martwi,bo zawsze jak wracałam do domu to głośno mnie witał i domagał się zieleniny która mu codzienne przynoszę.Mam nadzieje że mu to przejdzie :fingerscrossed: ,a za miesiąc szukamy towarzyszki życia .
Awatar użytkownika
justynuszek
Posty: 1678
Rejestracja: 07 lip 2013, 16:41
Miejscowość: Sosnowiec
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

Re: Opieka nad wykastrowanym samcem

Post autor: justynuszek »

Może po prostu się obraził, że pozbawiłaś go męskości? :lol:
Kajtuś, wracaj szybciutko do sił :fingerscrossed:
Obrazek Obrazek
zamówienia kalendarzy i gadżetów SPŚM: zamowienia@forum.swinkimorskie.eu
Piorunowa

Re: Opieka nad wykastrowanym samcem

Post autor: Piorunowa »

Focha ma, aż widać :lol:
A nie liże szwów?
Acinetobacter

Re: Opieka nad wykastrowanym samcem

Post autor: Acinetobacter »

Nie nie liże szwów tylko mało je i od wczoraj popołudnia nie zbobczył się,zaczyna się martwić :glowawmur: ,a jutro nie mogę jechać do weta bo nie mam transportu,ale jak się nie wybobczy do jutra to chyba wezmę taxi i pojadę.Mam nadzieje że to nic złego.W środę ściągamy szwy.
Asia909

Re: Opieka nad wykastrowanym samcem

Post autor: Asia909 »

Brak bobkow to niepokojace... Ile juz nie robi? Normalnie je i pije?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Układ moczowo-płciowy”