podróż świnek morskich
Moderator: Pulpecja
Re: podróż świnek morskich
My już jesteśmy po podróży i mam teraz stracha,że z moim prosiakiem jest coś nie tak. A tak po kolei to podróż przebiegla całkiem nieźle,na początku był przestraszony a potem trochę spał,trochę jadł, nawet pił wodę jak mu podsunęłam pojniczek wszystko było ok. Na pewno nie przegrzał się i nie przewiało go. Po przyjeździe na miejsce kiedy przerzuciłam go do klatki trochę zjadł a potem wyciągnął się pod półką i spał. Wyszliśmy z domu a kiedy wróciliśmy po kilku godzinach znad morza stwierdziłam,że nie zjadł warzyw,trochę zieleniny tylko. Znalazłam jakiś nieuformowany bobek i tylko kilka takich małych. Normalnie to by było wszystko zjedzone i było by dużo bobków. Moj Teo to dorodny sświniak,bardzo dużo je i bobczy straszliwie. Czy ktoś wie co się dzieje?skąd spadek apetytu i czemu te bobki są takie małe. Jak wrocilismy to się wziął za jedzenie ale mniej je niż normalnie. I bardzo mnie niepokoi wielkość bobków.Jeszcze leży pod półką i wydaje dziwne dźwięki,takie jak mruczenie kota ,gołębia a trochę jak skrzypienie(już wcześniej takie wydawał nawet pytałam w innym wątku jak ten dźwięk interpretować. Czy gdzieś w w Slupsku lub okolicach jest dobry wet w razie czego?chyba zaczynam panikować
- Lilith88
- Posty: 4733
- Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: podróż świnek morskich
Nie panikuj to burczenie to prawdopodobnie niezadowolenie. Je mniej bo jest zestresowany nie koniecznie podróżą, raczej nowym miejscem a skoro je mniej to i bobki są mniejsze. Oczywiście obserwuj go czy nic więcej się nie dzieje i czy jest poprawa, bo jeśli to stres to powinna być wyraźna.
Re: podróż świnek morskich
No i nie za dużo zjadł na śniadanie,a nawet przywitał mnie kwikaniem wiec myślałam że już wszystko ok ale mało je,poskubał wszystkiego po troche,siana dużo je. To mruczenie to raczej niie jest niezadowolenie,nie umiem opisac tego dzwięku ale w domu przeważnie tak robil jak się najadł i wyciągał się na półce. nie wygladał na niezadowolonego wtedy,noga zawsze wyciągnięta na cała dlugość. Ale wczoraj jak leżąc pod półką tak robił to pomyślalam że może jednak cos mu tam się dzieje i stąd ten dźwięk. Dzis nie mruczy ale za mało je i za mało bobczy. Ale jak to stres to zabieranie go do weta tylko pogorszy sprawę więc czekam a pewnie nic nie pomoże
Re: podróż świnek morskich
Podróżowaliśmy nocą z prosiętami dwa tygodnie temu. Świnki pierwszy raz jechały tak długo w transporterze (takim jak dla kota) wyłożonym senni i siankiem. Miały dokładaną karmę i warzywa. Podróż była dość długa - 8 godz.(850 km) i nie powtórzyłabym już chyba tego. W tamtą stronę jedna ze świnek bardzo źle zniosła drogę. Była cała napuszona, nic nie jadła i nie ruszała się. Po przyjeździe na miejsce, nic jej się nie poprawiło, wręcz przeciwnie - tylko leżała napuszona w kącie. Klatkę i sprzęty miały te same ale miejsce było nowe. Świnka nie chciała nic jeść włącznie z pietruszką czy ogórkiem. Cała rodzina zestresowana podtykała jej co chwilę coś dobrego i nic. W końcu popołudniu musiałyśmy przygotować papkę z karmy i wpychać do dzioba po trochu. Tak ją wymęczyłyśmy tym dokarmianiem że wreszcie się ogarnęła i zaczęła sama jeść...uff.
W drugą stronę, przygotowałyśmy się lepiej. Świnki dostawały co jakiś czas trawę i mlecze do transportera, dużo ogórka. Tym razem nie było już tak źle, a po ustawieniu klatki w domu i wpuszczeniu świnek, obie zachowywały się normalnie.
Myślę, że dużo zależy od świnki. Jedna się zestresuje, tak jak nasza, samą podróżą i nowym miejscem i stąd słabszy apetyt albo tak jak u naszej szok jakiś normalnie. Drugiej nic absolutnie nie było, ale starsza napędziła nam wielkiego stracha
W drugą stronę, przygotowałyśmy się lepiej. Świnki dostawały co jakiś czas trawę i mlecze do transportera, dużo ogórka. Tym razem nie było już tak źle, a po ustawieniu klatki w domu i wpuszczeniu świnek, obie zachowywały się normalnie.
Myślę, że dużo zależy od świnki. Jedna się zestresuje, tak jak nasza, samą podróżą i nowym miejscem i stąd słabszy apetyt albo tak jak u naszej szok jakiś normalnie. Drugiej nic absolutnie nie było, ale starsza napędziła nam wielkiego stracha
Re: podróż świnek morskich
U nas już ok. Teodor je,nawet skacze po klatce,bawi się zabawkami i woła o jedzenie. Tylko o dziwo nie chce pietruszki, którą bardzo lubił. Ale boję sie drogi powrotnej,nie sądziłam,że będzie taki problem. Jeszcze we wrześniu czeka mnie wyjazd na 3 dni i nie wiem co z prośkiem(albo z prośkami) zrobię bo już się boję go zabierać.Kawał chlopa a taki wrażliwiec
- Lilith88
- Posty: 4733
- Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: podróż świnek morskich
W drugą stronę może być lepiej, bo wróci do siebie ważne że już wszystko ok