Ginga trafiła dzisiaj do nowego domu. Najpierw siedziała przerażona pod rampą, a Hipcia ją olewała. Potem została włożona do klatki (otwartej), gdzie nadal nie wzbudzała wielkiego zainteresowania rezydentki, dopiero kiedy podeszła do domku zajmowanego przez Hipcię. Hipcia wyjrzała, obwąchała ją, polizała po uszku. Ginga wlazła zatem do domku i... uszczypała Hipcię w zad, celem wywalenia jej z domku

Hipcia wyskoczyła zdegustowana, szczękając zębami. To już Ginga zna, więc wylazła za nią i zaczęła się panoszyć (mimo ogólnego przerażenia) po klatce. Trochę się ścięły, krwi nie było, ale szczypanie owszem, wyrywanie kłaków też. Ginga jest wredna i ma odruchy walczenia o wszystko, Hipcia jest bardzo tolerancyjnie nastawiona do innych zwierzaków, ale na takie chamstwo się nie zgadza... Ginga w swojej klatce wlazła do domku i udawała, że jej nie ma, Hipcia bała się wrócić do swojej klatki
Na razie mieszkają osobno, widząc się przez kratki (co odkryją dopiero, jak Ginga wynurzy się z domku), co będzie - zobaczymy.