Re: "Nie kupuj - adoptuj" - nic nie znaczącym sloganem?
: 05 sty 2015, 22:54
No właśnie odkąd się włączyłam w ta dyskusję to myślę i myślę i nie mam pomysłu jak z tym liczeniem... ale ja rzadko mam pomysły na liczenie, wolałam zapytać
Troszkę niejasno napisałam. Nie chodziło mi o zasady = wymagania co do warunków i zaopatrzenia świniaków, bo tu się zgadzam na całej linii z Wami. Myślę tylko o zasadach sprawdzania potencjalnego świnkobiorcy. Czyli - często obgadywanego tematu WPA. Nie jestem po prostu przekonana na ile taka wizyta może faktycznie, realnie potwierdzić dobre warunki w domu. Porcello, ja wiem, że to nic strasznego zastanawiam się tylko na ile to jest faktycznie potrzebne, a wiem, że wielu ludzi to zniechęca. Nie poradzisz, podpisanie umowy - pewnie, zapewnienie warunków - jasne, ale żeby obcego ludzia do domu wpuszczać to już nie. I myślę sobie, że dużo ludzi właśnie z tego powodu rezygnuje (ja znam trzy), a skoro na 50 wizyt tylko dwie były negatywne... po prostu nie wiem, czy robienie WPA nie działa bardziej na niekorzyść, bo odstrasza. A jeśli ktoś zadaje sobie trud wlezienia na stronę, wyszukania świnki, napisania wiadomości, odpisania na wiadomość, pojechania po świnkę to może to wystarczy? Ja bym zrezygnowała z WPA. Ale to Wy ratujecie świnki
To taka jest moja sugestia, ale ponieważ brakuje mi liczbowych argumentów to na tym zakończę głoszenie uwag swych, dziękuję za miłą dyskusję, że tak wersalem trącę
Troszkę niejasno napisałam. Nie chodziło mi o zasady = wymagania co do warunków i zaopatrzenia świniaków, bo tu się zgadzam na całej linii z Wami. Myślę tylko o zasadach sprawdzania potencjalnego świnkobiorcy. Czyli - często obgadywanego tematu WPA. Nie jestem po prostu przekonana na ile taka wizyta może faktycznie, realnie potwierdzić dobre warunki w domu. Porcello, ja wiem, że to nic strasznego zastanawiam się tylko na ile to jest faktycznie potrzebne, a wiem, że wielu ludzi to zniechęca. Nie poradzisz, podpisanie umowy - pewnie, zapewnienie warunków - jasne, ale żeby obcego ludzia do domu wpuszczać to już nie. I myślę sobie, że dużo ludzi właśnie z tego powodu rezygnuje (ja znam trzy), a skoro na 50 wizyt tylko dwie były negatywne... po prostu nie wiem, czy robienie WPA nie działa bardziej na niekorzyść, bo odstrasza. A jeśli ktoś zadaje sobie trud wlezienia na stronę, wyszukania świnki, napisania wiadomości, odpisania na wiadomość, pojechania po świnkę to może to wystarczy? Ja bym zrezygnowała z WPA. Ale to Wy ratujecie świnki
To taka jest moja sugestia, ale ponieważ brakuje mi liczbowych argumentów to na tym zakończę głoszenie uwag swych, dziękuję za miłą dyskusję, że tak wersalem trącę