Strona 3 z 18

Re: Psy

: 28 sie 2014, 11:26
autor: Majka745
Mój tylko piątkę przybija - jedyne czego go nauczyłam. Ale to piesek do towarzystwa i na kolanka. ;)

Re: Psy

: 28 sie 2014, 11:55
autor: odeta89
a czy używał ktoś z Was smyczy ringowej? bo polecili nam ją do nauki chodzenia przy nodze.

Re: Psy

: 28 sie 2014, 12:10
autor: Panna Fiu Fiu
Mój Toby był na początku tym uczony w schronisku. Jednak szybko zrezygnowali bo się podduszał a efektu nie było. Używam zwykłej smyczy i szelek i efekty są.
A chodzenie przy nodze wymaga ogromnej koncentracji ze strony psa, raczej na całym spacerze tak nie pociągnie ;-)

Re: Psy

: 28 sie 2014, 12:17
autor: Marcelina
Ringówka do nauki? :think: Nie słyszałam o takiej metodzie. Nie sądzę, żeby była wygodna przy ciągnącym psie (jeśli o takiego chodzi). Już lepiej półzaciskowa obroża i normalna smycz :)
A jeśli chodzi o chodzenie przy nodze, jako ćwiczenie, to cienka smycz będzie najlepsza. Moje psy mają osobne smycze do obedience - dość długie i cieniutkie. Kojarzą z nimi właśnie sportowe chodzenie przy nodze (przynajmniej jeden, suka dopiero się uczy łączyć ćwiczenia).

i przy okazji przedstawię "swoją" trójkę.

Nikon - typowo mój pies. Adoptowany, pies z problemami (agresja). Mała bestia, dzięki niemu zainteresowałam się szkoleniem psiaków. Stawiam z nim pierwsze kroki w agility oraz rally-o i rekreacyjnie bawimy się w obedience (na zawodach tej dyscypliny nigdy z nim nie wystartuję). Jest bardzo aktywnym psiakiem, uwielbia biegać przy rowerze i chodzić na długie spacery.

Obrazek

Dasza - suka rasy mały wyżeł munsterlandzki. Adoptowana od myśliwego. Nie jest moim psem, ale chwilowo ze mną mieszka.
Uwielbia obedience, tropienie i aportowanie.

Obrazek

Fero - pies w typie rasy wyżeł weimarski. Adoptowany. Nie należy do mnie, ale ze mną mieszka. Ma już swoje lata, choroby zmuszają go do biernego spędzania czasu. Lubi jeść i być głaskany.

Obrazek

Re: Psy

: 28 sie 2014, 12:27
autor: Majka745
Mój pierwszy pies chodził na początku na zwykłej smyczy, potem dostał automatyczną - w sumie nie był, aż tak specjalnie uczony chodzenia przy nodze, ale on był bardzo posłuszny, chodził bez smyczy i słuchał, przez ten czas co go miałam uciekł mi tylko raz.
Panna Fiu Fiu pisze:A chodzenie przy nodze wymaga ogromnej koncentracji ze strony psa, raczej na całym spacerze tak nie pociągnie
Mój drugi pies, czyli ten którego mam teraz, to nawet 2 min nie wytrzyma by iść spokojnie, nie rzucać się, nie ciągnąć itd.
Marcelina , ładne psiaki. A ten Nikon, to ile ma? Bo wygląda trochę na szczeniaka, ale może tylko wygląda. Mój jeden proś od początku wyglądał jak niemowlaczek i teraz też, pomimo, że już taki mały nie jest. ;)

Re: Psy

: 28 sie 2014, 12:33
autor: Marcelina
Fakt, dla niektórych psów grzeczne chodzenie na smyczy jest wyzwaniem. Nikon i Fero chodzą na luźnej smyczy i nie ma z nimi problemów. Ale Daszę to przerasta :lol: Jak powie jej się "równaj" to trzyma się nogi, ale nie o to chodzi w spacerze :) Najlepiej działały na nią sesje z kolczatką (tak, umiem jej używać. Nie, nie traktuję jej jako obrożę spacerową), teraz zaczyna ogarniać, że jak czuje nacisk na obroży to należy się cofnąć.

Majka, Nikuś ma ok. 5 lat (na zdjęciu 4) :) Reszta po 7.

Re: Psy

: 28 sie 2014, 12:54
autor: Panna Fiu Fiu
Toby chodzi na luźniej smyczy, czasem zdarzy mu się pociągnąć ale zatrzymanie się dla niego jest największą karą ;-) Nie wymagam od niego chodzenia przy nodze, no chyba że jesteśmy w tłumie to się nawet sam grzecznie trzyma :)

W ogóle kolczatka to była stworzona w innym celu... miała chronić nasze zwierzę przed rzuceniem się innego psa/lisa na jego szyję, dlatego kolce powinno się nosić na drugą stronę a niektórzy noszą tak by kolce raniły jego własnego psa... :roll:

Re: Psy

: 28 sie 2014, 13:22
autor: Piorunowa
My spacerujemy na szelkach. Co do smyczy to mam ich przeróżne rodzaje, bo każda lepiej sprawdza się w różnych sytuacjach :) Papi od małego był na automacie i ładnie chodzi na smyczy, wie kiedy ma iść grzecznie przy mnie a kiedy pozwalam mu łazić w swoją stronę ;) Wszystko kwestia wychowania, to tak jakby obwiniać miskę za to że pies jest gruby :lol:
Co do ringówki to takową też posiadamy, Papi zaraz po jej założeniu idzie i prezentuje się dumnie jak champion, również kojarzy smycz z konkretnym zachowaniem :D
Jeśli chodzi o kolczatki, zaciski, OE etc. to cóż, co człowiek to opinia, ja jestem raczej przeciwna, kwestia sporna. Z tego co wiem od znajomych to często na psach z początku robiły wrażenie, ale potem 'znieczulały' się na to i ciągnęły nawet na kolcach. Wychowanie i konsekwencja przede wszystkim, sprzęt psa nie wytresuje :)

Re: Psy

: 28 sie 2014, 13:27
autor: Marcelina
Ja uznaję kolczatkę, gdy jest narzędziem treningowym a nie obrożą. Używam jej w ostateczności i tylko przy pracy z psami o mocnej psychice (np. Nikona można by zniszczyć kolczatką). W przypadku Daszy metoda na "drzewko" (po pociągnięciu zatrzymujemy się, a gdy smycz się poluzuje, ruszamy dalej) absolutnie się nie sprawdziła. Za to kilka razy nagrodziłam cofnięcie się od dotyku kolców, po czym założyłam obrożę - pies zauważył, że da się iść bez wyrwania ręki. Nie jest idealnie, ale teraz nagradzam cofanie się od obroży i chwilę grzecznego marszu.

Kolczatka to temat-rzeka, ile ludzi tyle opinii :)

Re: Psy

: 28 sie 2014, 13:31
autor: Panna Fiu Fiu
Ja zawsze mówię tak - staram się by moje zwierzęta żyły tak jakbym ja tego chciała. W poczuciu bezpieczeństwa, z odrobiną wolności ale z dyscypliną. Kolczatki do szkolenia nie używam, bo my się szkolimy pozytywnie, dostaje nagrody za ekstra zachowanie a negatywne zachowanie pierw neguję krótkim "nie"/"hej"/"ej" (wszystko o podobnym brzmieniu) a potem olewam. Tak nauczył się nie gonić ptaków na dworze i wypluwać "cudowności" które znajdzie na ziemi. ;)