CAVIARNIA

Oj. Aż boję się pisać, aby nie zapeszyć. Jak pisała Libra w środę DJ zawitał u nas. Stanisław, jak to król, tylko go obwąchał i na tym się skończyło. Pan Baggins biegał i turkotał. Pierwszą nockę spędzili oddzielnie tzn. DJ w zamkniętej klatce, a panowie w swojej, która jest na stałe otwarta. Wczoraj po pracy stwierdziłam, że niech się dzieje i otworzyłam na stałe klatkę DJ. Pan Baggins oczywiście turkotał, jak to on. Noc przespali razem pod klatką, oczywiście bez Stanislawa bo on ma swój świat, robi co chce i nic go nie interesuje (poza jedzonkiem). Dzisiaj w pracy ledwo wytrzymałam, wracam - świniaki w całości, uff. A teraz leżakują sobie wszyscy trzej w klateczce, Pan Baggins już nawet nie turkocze. Oby tak dalej. A jeszcze coś .. Libra pisała, że DJ się nie odzywał. Pewnie z babami nie chciał gadać. Teraz gada jak nakręcony. Oby tak dalej.

Jak mu babskie towarzystwo nie odpowiadało to Ty lepiej uważaj na chłopaków No to bardzo się cieszę, że tak to się układa i oby tak dalej

Jak na razie o chłopaków nie mam co się obawiać. DJ to cudny świnek. Chyba dogaduje się z Panem Bagginsem i Stanisławem. Rano strasznie wrzeszczał, gdy na śniadanko wjechała zielonka. Chłopak dał znać że jest (kwiczał, że hej). Nie umie jeszcze wyjść i wejść do klatki. Musimy nad tym popracować, ale jestem dobrej myśli. Skoro Stanisław się nauczył to pewnie DJ wkrótce też da radę.

Znaczy dajemy do Uratowanych?

Taak

DJ to bardzo pogodny świnek i z każdym dniem się rozkręca (pozytywnie). Jest najgłośniejszy z całej trójki. Jak wracam do domu to wrzeszczy i domaga się świeżego jedzenia (choć sianko i sucha karma w klatce są, ale warto się upomnieć o coś jeszcze). Na kolanach rozkłada się do miziania. Dzisiaj odstawiał popkornig po pokoju, brykał choć wcześniej tego nie było.

Wspaniale! Tylko pozazdrościć