Zachowania świnek względem siebie
Moderator: Pulpecja
Re: Długoletnie partnerki - zmiana hierarchii
E tam, ja bym ich nie rozdzielała Nie ma krwi to nie ma, a, że się kłócą... Normalna sprawa.
Re: Długoletnie partnerki - zmiana hierarchii
Mam wrażenie, że Gruba przez to posmutniała nieco. A może to przez to, że się starzeje?
Re: Długoletnie partnerki - zmiana hierarchii
Możliwe, jeśli jest wiekowa nie będzie już tak żwawa jak za młodu. Nie wiem za bardzo co mogę Ci poradzić, ale zawsze byłam za tym, żeby nie rozdzielać, to w końcu zwierzaki stadne. Oczywiście jeśli nie żrą się do krwi. Może teraz taki etap nadszedł... Może minie.
Re: Długoletnie partnerki - zmiana hierarchii
Zastosowałam na razie starą dobrą metodę, czyli - zmęczyć je. Mama je rzadziej wypuszczała niż ja i teraz jak wyciągam świniaki z klatki to wracają do niej jak bumerang, czyli dopadło je - jednym słowem - lenistwo. Zbudowałam im mini labiryncik z poduszek żeby je zachęcić chociaż do chwili ruchu i co prawda bez burczenia Młodej się nie obyło, ale i Gruba go obhasała, Młoda później też, nawet sobie pobrykała i teraz siedzą obie grzecznie znowu w klatce. Zobaczę, czy to coś zmieni na dłuższą metę.
U nas na zajęciach prowadzący mówili, że świnie (te normalne, regularne, różowe z ryjami :p) jak się nudzą to potrafią sobie nawet odgryzać ogonki, dlatego czasem wrzuca im się w chlewie nawet jakieś piłki, czy zabawki, żeby miały się czym zająć. Więc może nuda jest też przyczyną zwiększonej agresji Młodej. Piszę o tym, żeby również inni mogli skorzystać, bo może faktycznie pogorszenie stosunków między zwierzakami wynika z takiej prozaicznej przyczyny. Warto sprawdzić, czy tyczy się to też świnek morskich.
U nas na zajęciach prowadzący mówili, że świnie (te normalne, regularne, różowe z ryjami :p) jak się nudzą to potrafią sobie nawet odgryzać ogonki, dlatego czasem wrzuca im się w chlewie nawet jakieś piłki, czy zabawki, żeby miały się czym zająć. Więc może nuda jest też przyczyną zwiększonej agresji Młodej. Piszę o tym, żeby również inni mogli skorzystać, bo może faktycznie pogorszenie stosunków między zwierzakami wynika z takiej prozaicznej przyczyny. Warto sprawdzić, czy tyczy się to też świnek morskich.
Re: Zachowania świnek względem siebie
U moich chłopców też się zdarzają takie sytuacje. Częściej było na początku, zwłaszcza jak mieli w klatce 1 hamak, spychali się na wzajem itd., zazwyczaj starszy zaczepiał/męczył młodszego, ale odkąd mają większą klatkę 120x60 i 2 hamaki (każdy swój), to jest ok i takie sytuacje są o wiele rzadsze.
Re: Zachowania świnek względem siebie
Witam wszystkich i proszę o pomoc
Czy ktoś mógłby mi powiedzieć co oznacza obsikiwanie przez świnkę (jak ze strzykawki) wszystkiego i wszystkich. Mam dwie świnki pierwsza była Tosia przyszła do nas jako 8 tygodniowe maleństwo,teraz ma 7,5 miesiąca. Druga to Rubi wzięłam ją gdy miała 2 lata ,a było to na początku stycznia. Świnki od razu się polubiły nie dochodzi między nimi do krwawych awantur ,są razem już 6 miesięcy,ale Tosia która zawsze była małym diabełkiem zaczęła obstrzykiwać siuśkami Rubi i całe otoczenie łącznie z nami .Potrafi obsikać Rubini cały pyszczek ,oczka , nosek , a ostatnio gdy mama im sprzątała boby ,małolata zaszarżowała na mamę z zębami po czym ją obsikała -mimo iż nawet jej nie dotknęła, zbierała tylko boby z półki na której ten mały demon siedział.Tosia zrobiła się ostatnio bardziej agresywna ,gdy przyszła do nas nasza świnka weekendówka Lusia i jak zawsze wpuściłam ją na świński wybieg Tosia dostała szału. Biegała za Lusią zgrzytając zębami ,obsikując ją przy każdej nadarzającej się okazji ,aż w końcu wyrwała Luśce kawałki futerka . Biedna Lusia tak piszczała i się cała trzęsła ze strachu , tak mi jej żal było . Zaznaczę jeszcze ,że nasza Rubi to świnka która kocha wszystko i wszystkich jest typem spokojnego miziadełka. Lusię też od pierwszego spotkania polubiła ,a podczas tej awantury była negocjatorem pokojowym rozdzielając małolaty i całując je czule .
Co się dzieje z tą naszą Antoniną .Mama powiedziała,że jak tak dalej będzie to pójdzie po sąsiedzku po Proboszcza żeby odprawił nad demonem egzorcyzmy
Czy ktoś mógłby mi powiedzieć co oznacza obsikiwanie przez świnkę (jak ze strzykawki) wszystkiego i wszystkich. Mam dwie świnki pierwsza była Tosia przyszła do nas jako 8 tygodniowe maleństwo,teraz ma 7,5 miesiąca. Druga to Rubi wzięłam ją gdy miała 2 lata ,a było to na początku stycznia. Świnki od razu się polubiły nie dochodzi między nimi do krwawych awantur ,są razem już 6 miesięcy,ale Tosia która zawsze była małym diabełkiem zaczęła obstrzykiwać siuśkami Rubi i całe otoczenie łącznie z nami .Potrafi obsikać Rubini cały pyszczek ,oczka , nosek , a ostatnio gdy mama im sprzątała boby ,małolata zaszarżowała na mamę z zębami po czym ją obsikała -mimo iż nawet jej nie dotknęła, zbierała tylko boby z półki na której ten mały demon siedział.Tosia zrobiła się ostatnio bardziej agresywna ,gdy przyszła do nas nasza świnka weekendówka Lusia i jak zawsze wpuściłam ją na świński wybieg Tosia dostała szału. Biegała za Lusią zgrzytając zębami ,obsikując ją przy każdej nadarzającej się okazji ,aż w końcu wyrwała Luśce kawałki futerka . Biedna Lusia tak piszczała i się cała trzęsła ze strachu , tak mi jej żal było . Zaznaczę jeszcze ,że nasza Rubi to świnka która kocha wszystko i wszystkich jest typem spokojnego miziadełka. Lusię też od pierwszego spotkania polubiła ,a podczas tej awantury była negocjatorem pokojowym rozdzielając małolaty i całując je czule .
Co się dzieje z tą naszą Antoniną .Mama powiedziała,że jak tak dalej będzie to pójdzie po sąsiedzku po Proboszcza żeby odprawił nad demonem egzorcyzmy
Re: Zachowania świnek względem siebie
Hm... dziwne. Choć u mnie zdarzyło się 2 razy (dosłownie 2), że młodszy prosiak obsikał dużego, musiałam go wtedy kąpać, bo zaczął śmierdzieć, no a jak jego, to drugiego też.
Pierwsza taka sytuacja jak wracałam od weta, miałam chłopaków w transporterku i spojrzałam na nich, a mały akurat przechodził po duży, a po jego futerku (tego dużego) poleciały strumyczki siuśków.
Druga taka sytuacja, przytrafiła mi się jak ich puściłam na wybiegu, mały wskoczył na dużego i znowu, patrzę, a po jego futerku leją się strumienie.
Zdarzyło się tak u mnie tylko 2 razy, ale co się dzieje u cb, że prosiak, jak to ujęłaś: obsikuje wszystko i wszystkich, to nie wiem?
Choć u zwierząt takie częste siusianie może oznaczać strach, ale jak świnka jest u cb tak długo, to chyba musi być jakaś inna przyczyna. Chyba że coś się u cb zmieniło? A od jak dawna się tak dzieje?
Pierwsza taka sytuacja jak wracałam od weta, miałam chłopaków w transporterku i spojrzałam na nich, a mały akurat przechodził po duży, a po jego futerku (tego dużego) poleciały strumyczki siuśków.
Druga taka sytuacja, przytrafiła mi się jak ich puściłam na wybiegu, mały wskoczył na dużego i znowu, patrzę, a po jego futerku leją się strumienie.
Zdarzyło się tak u mnie tylko 2 razy, ale co się dzieje u cb, że prosiak, jak to ujęłaś: obsikuje wszystko i wszystkich, to nie wiem?
Choć u zwierząt takie częste siusianie może oznaczać strach, ale jak świnka jest u cb tak długo, to chyba musi być jakaś inna przyczyna. Chyba że coś się u cb zmieniło? A od jak dawna się tak dzieje?
Wyjątkowo nachalna świnka?
Witajcie
Od czterech miesięcy jestem posiadaczką świnki - Alberta. Dwa dni temu dokupiłam mu kolegę, małego Edzia. No i tu zasadniczo pojawia się problem, bo Albert nie daje się nawet ruszyć Edziowi, który całe dnie przesiaduje w domku
Starsza świnka gdy zobaczy, że młodszy opuścił swój domek, momentalnie do niego podbiega gruchając, wskakując na niego i kręcąc dupką
Czy to już pora na interwencję i rozdzielenie samczyków, czy poczekać aż sprawy się unormują? Boję się, że mały odpowiednio się nie nadaja bo do pokarmu zazwyczaj nie zdąży podchodzić a to co dostaje do domku starsza świnka zazwyczaj wyjada
Od czterech miesięcy jestem posiadaczką świnki - Alberta. Dwa dni temu dokupiłam mu kolegę, małego Edzia. No i tu zasadniczo pojawia się problem, bo Albert nie daje się nawet ruszyć Edziowi, który całe dnie przesiaduje w domku
Starsza świnka gdy zobaczy, że młodszy opuścił swój domek, momentalnie do niego podbiega gruchając, wskakując na niego i kręcąc dupką
Czy to już pora na interwencję i rozdzielenie samczyków, czy poczekać aż sprawy się unormują? Boję się, że mały odpowiednio się nie nadaja bo do pokarmu zazwyczaj nie zdąży podchodzić a to co dostaje do domku starsza świnka zazwyczaj wyjada
Re: Zachowania świnek względem siebie
Jeżeli starszy grucha, to znaczy że się cieszy. Po pierwsze - ja bym spróbowała wyciągnąć domek. Po drugie - jeżeli wydaje ci się, że starszy jest zazdrosny, a młodszy pewnie się jeszcze tak do ciebie nie przywiązał, to jego traktuj lepiej - w sensie dawaj mu więcej warzyw, owoców i zieleninki, młodszy i tak jeszcze tyle nie może co starszy. A najlepiej dawaj im jedzonkon w osobnych miseczkach - przynajmniej mokre. Jak siedzą u cb na kolankach, to interesuj się bardziej tym starszy, a przynajmniej niech on tak myśli.
- joaś
- Posty: 508
- Rejestracja: 13 sie 2014, 8:40
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Zachowania świnek względem siebie
Hm, jak czytam to wszystko wydaje mi się jasne, a jak patrzę na swoich łobuzów, to zaczynam się zastanawiać.
Dwa samce, od pierwszego spotkania grzeczni (Porcella i kdp2 świadkami). Są razem już koło miesiąca, zęby nigdy nie użyte przeciwko drugiemu. Folbryk teoretycznie dominuje, Brus zazwyczaj nie ma z tym problemu - jak mu kolega chce przejąć hamak, to idzie do tunelu. Dumnym, dostojnym krokiem
Są jednak takie ich zachowania, które nie wskazują na zgodne stado. Brus się czasem zachowuje, jakby go Folbryk samą swoją obecnością denerwował - jak mały do niego podchodzi, to podnosi nos do góry i zastyga. Czasem pacnie Folbryka w boczek - to nie jest gryzienie, on go tak jakby uderza bokiem paszczęki. Zazwyczaj tak się zdarza, jak panowie mają mało miejsca - siedzą na kolanach przykładowo. I to akurat nie jest fajne, bo łobuzy zamiast się wylegiwać (a lubią obaj, lubią), to marudzą i zazwyczaj Brus wynosi się na leżenie "przy nodze".
Generalnie to wygląda tak, jakby Folbryk Brusa lubił bardzo, a w drugą stronę... No, jest tolerancja.
Myślicie, że coś na to można poradzić, czy tak ma być...? Bardzo bym nie chciała, żeby się zbóje zaczęli kłócić, a z drugiej strony nie chciałabym się wtrącać w ich sprawy.
Także bardzo proszę, poradźcie czy/co zrobić, bo ja od siedzenia i myślenia nie robię się mądrzejsza
Dwa samce, od pierwszego spotkania grzeczni (Porcella i kdp2 świadkami). Są razem już koło miesiąca, zęby nigdy nie użyte przeciwko drugiemu. Folbryk teoretycznie dominuje, Brus zazwyczaj nie ma z tym problemu - jak mu kolega chce przejąć hamak, to idzie do tunelu. Dumnym, dostojnym krokiem
Są jednak takie ich zachowania, które nie wskazują na zgodne stado. Brus się czasem zachowuje, jakby go Folbryk samą swoją obecnością denerwował - jak mały do niego podchodzi, to podnosi nos do góry i zastyga. Czasem pacnie Folbryka w boczek - to nie jest gryzienie, on go tak jakby uderza bokiem paszczęki. Zazwyczaj tak się zdarza, jak panowie mają mało miejsca - siedzą na kolanach przykładowo. I to akurat nie jest fajne, bo łobuzy zamiast się wylegiwać (a lubią obaj, lubią), to marudzą i zazwyczaj Brus wynosi się na leżenie "przy nodze".
Generalnie to wygląda tak, jakby Folbryk Brusa lubił bardzo, a w drugą stronę... No, jest tolerancja.
Myślicie, że coś na to można poradzić, czy tak ma być...? Bardzo bym nie chciała, żeby się zbóje zaczęli kłócić, a z drugiej strony nie chciałabym się wtrącać w ich sprawy.
Także bardzo proszę, poradźcie czy/co zrobić, bo ja od siedzenia i myślenia nie robię się mądrzejsza
Elton i Bernie
viewtopic.php?f=55&t=3065&start=340
viewtopic.php?f=55&t=3065&start=340