Gucinek to już całkiem przyzwoity kawał świnki

Sił też ma więcej, więc podanie mu leku, to w tej chwili niezły wyczyn, tym bardziej, ze pluje konkursowo, a witaminą B jedzie na odległość, jak wkurzony szynszyl

Ale leki pomagają, w tej chwili porusza się już w sumie swobodnie, tj. nadal skręca w prawo, ale skręcenie się w lewo (kiedy np. chce się podrapać) przychodzi mu już bez wysiłku, jak normalnej śwince. Podobnie z głaskaniem i wyciąganiem - kiedyś raczej chronił prawy boczek, teraz się wyciąga dowolnie i na zmiany, na pełną długość (mimo śladów po świerzbie i zmian martwiczych po zastrzykach).
Wybredny też się zrobił niemożliwie, każdego dnia na nowo trzeba zgadywać, co tym razem mu podejdzie
E. cuniculi w tej sytuacji raczej odpada, ale dla pewności będę robić badania, jak tylko urośnie na tyle, żeby mu pobrać tyle krwi.
No i ponieważ ze wzrokiem nietęgo, lubi filmy Tony'ego Gatlif'a
