Wyniki krwi pokazały, że Felusiowa wątroba wyskoczyła poza normę. Podajemy wątrobowego Ziętka i sylimarynę (jeśli ktoś chciałby wspomóc Felka hepato-herbem dr Ziętka, będziemy ogromnie wdzięczni - zakupu dla Stowarzyszenia można dokonać w sklepie super-swistak, zaznaczając "przesyłka do SPŚM" i w uwagach pisząc "dla Felka"). Poza tym wyniki wskazują na obniżoną odporność i osłabienie organizmu, ale znając jego historię nie jest to nic zaskakującego. Reszta wyników jest w normie i to nas ogromnie cieszy, żeby jeszcze usg wyszło tak dobrze

.
Podawanie Felkowi leków to wyzwanie logistyczno-strategiczne. Metoda na świnkowe burrito czy przytrzymanie pyszczka żeby podać lek nie wchodzą w grę - nie ma za co łapać jak wokół same rany. Próbujemy więc podstępem - podajemy w pierwszej kolejności coś, co Felka interesuje i z szybkością błyskawicy zaraz po tym dajemy niechciane paskudztwo

. Feluś ze wczorajszego wieczora z resztką hepato-herbu:
https://youtu.be/EdjnuOmpjKk
Filmik słabej jakości, więc nie widać dobrze tego, że Felek znów zmienił wygląd - odpadł następny martwy fragment skóry i mamy teraz nowe rany tuż nad noskiem

. Rany smarujemy maścią, ale jest to jedna z najbardziej przykrych rzeczy jakie robiliśmy przy śwince - każdy bliski ruch przy główce doprowadza Felka do paniki. Smarujemy bardzo delikatnie i jedynie te miejsca, które tego wymagają, ale strach jaki to generuje ściska serce

. Po wczorajszym smarowaniu przepraszaliśmy Felusia selerem naciowym:
https://youtu.be/QzC_FKPTDpg
Pysia zorganizowała mały bazarek dla Felka (dziękujemy!

), jeśli ktoś ma ochotę zajrzeć to tu jest link do niego:
viewtopic.php?f=57&t=10168&p=516346#p516346