Stado zachowuje się jak stado. Pierwsze dni były pod hasłem "nie wypuścimy tej nowej z domku". Ale na jedzonko pozwalały, więc czekaliśmy spokojnie, aż świnie sobie wszystko ustawią zgodnie ze świniowymi procedurami. Trochę ganiania, grożenia i podszczypywania też było. Pomału Grubcia zaczęła wychodzić częściej i teraz na ogół wszystkie trzy są poza domkami. Blondynki wylegują się na norkach, nie chcą się chować, tak jakby wolały mieć oko na nową.
A Grubcia, świnka wielkiej odwagi? Dzisiaj w trakcie porannego popasu zapuściła się w dalsze rewiry klatki, zaanektowane przez naszą Vię terrorystkę. Via, niczego nieświadoma (na ogół pilnuje swojego terytorium), wciągała sianko. Grubcia podczołgała się do kupra Vii, dziabnęła ja lekko i zwiała

Mina Vii "Halo, kto mnie gryzie" bezcenna
