Re: O świnkach (po)morskich,które odeszły...
: 20 lip 2016, 8:24
Tak, to prawda
.. Minęło 6 miesięcy, a ja nadaj nie umiem się z tym pogodzić.
Nadal mi się wydaje, że go widzę gdzieś kątem oka, jak śmiga po wybiegu- on jeden był zawsze taki aktywny. Śmiesznie kręcił tyłkiem i zarzucał tylnymi łapciami kiedy biegał. Jedyny w swoim rodzaju, zawsze radosny i ciekawski.
Tak mi go żal..
Pamiętam Juniorku

Nadal mi się wydaje, że go widzę gdzieś kątem oka, jak śmiga po wybiegu- on jeden był zawsze taki aktywny. Śmiesznie kręcił tyłkiem i zarzucał tylnymi łapciami kiedy biegał. Jedyny w swoim rodzaju, zawsze radosny i ciekawski.
Tak mi go żal..
Pamiętam Juniorku
