Ahaha, Jasia chyba nie do końca rozumie ten napis, bo wygląda na trochę zdziwioną
Jolko, ja dziś odkryłam kolejny sad przy wale koło Bartyckiej, także tyle trawy przyniosłam moim, że do tej pory nie dały rady przejeść (a to praktycznie niemożliwe u nich

) Ale byłam po 17:00, także bieganie już zakończyli na szczęście. W ogóle teraz to co weekend chyba maratony...
