Lusia, Plamka i Frugo

[ANYA]

Inez wlasnie dlatego ja nie odchudzam swinek. Ryan kiedys wazyl prawie 1.7kg ze az stojke ledwo co robil a teraz sam z siebie spadl do 1.34kg czesc stracil podczas choroby.

[martuś]

Ja już się poddałam z odchudzaniem. Był czas, że jadły dużo siana, nietuczące warzywa dostawały tylko dwa razy dziennie (i to po jednym, dwóch kawałkach a nie całą miskę), karmę dostawały mniej więcej raz na 3 tygodnie. I żadna z dziewczyn nie schudła więc stwierdziłam, że po co mam im odmawiać jedzenia, które kochają skoro waga i tak nie spada

[elka_w]

Oj widzę, że nie mamy już do czynienia z wagą średnią hehehe to waga ciężka jak nic

Ja chce ziew kota w świńskim kalendarzu 2015

[Assia_B]

ANYA: 1.7kg? Toż to świnka gigant Mój Pieszczoch najwięcej ważył 1090, nigdy nie przekroczył tej wagi... Ale fakt, ze gdy był chory to nikł w oczach.. Na szczęście juz w porządku.. Też nie odmawiam moim panom jedzonka

[Beth]

Widzę, że Nalusia "chodzi" w Kubusiowej wadze Kuba waży prawie tyle samo ale ładnie robi stójkę, na półkę i hamak wskakuje Elma pogoni jak trzeba to się nie odchudzamy. Zresztą po jego utracie wagi podczas choroby każdy dodatkowy gram cieszył.
Pozdrawiamy dziewczynki i przesyłamy mnóstwo

[Miłasia]

Ile pięknych zdjęć , dziewczyny to już zawodowe modelki , Fruguś co za ziew

[martuś]

Dzisiaj tylko Frugo w wersji spacerowej

[katiusha]

Frugo pięknie wygląda w plenerze! A jak się ładnie zgrywa z otoczeniem. Piękne widoki

[Dzima]

Już spacerek...no no no Frugo pierwszy wita wiosnę Nie położył się gdzieś spać na słoneczku? Bo Maniek dziś cały dzień przespał na balustradzie tarasu, łapał pierwsze promienie.

[martuś]

Niestety Frugo wychodzi na spacery raz dziennie (w weekend dwa razy) więc korzysta z wyjazdów bardziej aktywnie niż Maniek Zresztą Frugo ma dopiero 1,5 roku więc musi się jeszcze wybiegać A żebyście wiedzieli jak on prosi o wyjście na dwór...Szkoda mi go trzymać w domu no ale mieszkamy w bloku więc sam nie może wychodzić. A tak poza tym to jeśli byśmy mieszkali w domu z ogrodem to też sam by nie wychodził bo to taka sierota, że zaraz skądś by spadł albo dorwał by go jakiś pies...Za to Mruczek szaleje u cioci i chyba w piątek czeka go małe ciach-ciach