Ho ho, odkryli mnie
No i dobrze mówiła Beatrycze - Blance nie można dawać domków bo się wpierdziela i wywołuje awantury

Wczoraj Buni nie chciała wypuścić spod półki zasłaniając jej wyjście odwłokiem a dziś patrzę że Bunia ma na nosku mikro dziab! O ty gryzaku jeden!
Świnie wciąż nie mogą ogarnąć schodzenia/wchodzenia na piętro i na mniejszej przestrzeni powstają burdy. Jutro jadę po sklejkę i buduję aligancką klatkę schodową/domek

A póki co jest prowizorka.
Wsadzałam właśnie świnie kolejno na podest w kierunku z góry na dół i popychałam oporne kupry lekko do przodu (cały dzień nie zeszły same). Bunia zeszła na dół po czym momentalnie zawróciła się i wbiegła z powrotem na górę wskakując Blance na głowę i obrywając po tyłku. Majka z lekką pomocą manualną zatrybiła dość szybko, zeszła i poszła sobie. A Blanka jest tak giętka że zawróciła się na wąskim podeście i chciała wskakiwać z powrotem - zablokowałam jej powrót więc po jakimś czasie obróciła się z powrotem i zaczęła zchodzić - zablokowała się na środku i ani rusz. Postawiłam więc za nią w kolejce Bunię. I tak stały sobie sieroty parę minut na tym podeście długości 2,5 świni... Buni w końcu się znudziło i przepchnęła się obok Blanki (dodam że szerokość to tylko 15 cm

). Blanka nie mogła być gorsza więc na metę dotarły już łeb w łeb.
Ale Blanka jest bezczelna z tymi swoimi stopami. Siedzą sobie świnie na piętrze, B&M pod półką schowane a Blanka na półce. Ja tam coś hałasuję, przykręcam poidło, przywiązuję paśnik itp itd więc hałas i zamieszanie a Blanka na bezczelu wyciąga stopiszcza do tyłu, w bok, w różne pozy w różne strony
