Takie sobie Świństewka i coś jeszcze :)
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- urszula1108
- Posty: 3214
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka i coś jeszcze :)
Dzisiaj niespodziewanie odeszła Kruszynka (biała myszka). Gdy wróciliśmy do domu, zobaczyliśmy, że jest niemrawa, nastroszona i ciężko pracuje boczkami. Złapaliśmy ją, nie chciała jeść ani pić a po pół godziny dostała drgawek i odeszła. Zupełnie nie wiemy co się stało.
-
- Posty: 447
- Rejestracja: 22 maja 2014, 12:26
- Miejscowość: Puck
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka i coś jeszcze :)
Myszki są takie kruche. Z mojego mysiego stadka ostały się dwie. Mają już ponad dwa lata. Pozostałe najczęściej odchodziły z powodu nowotworów. Kruszynka miała szczęście, że nie cierpiała długo. Współczuję straty. Myszki są strasznie fajne.
- martuś
- Posty: 10203
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka i coś jeszcze :)
Kruszynka A w jakim ona była wieku? Chyba jeszcze młoda?
- urszula1108
- Posty: 3214
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka i coś jeszcze :)
Młodziutka, siostra ją w maju znalazła i prawdopodobnie miała wtedy koło miesiąca.
- urszula1108
- Posty: 3214
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka i coś jeszcze :)
Paskudny tydzień: budowa się ciągnie, zdiagnozowano mi insulinooporność i do tego prawie codziennie mamy "dyskusje" z kierownikiem w pracy. Jakby tego brakowało wczoraj odeszła Leisi, nasza Kluseczka. Podobno zaraziła się od siostry. Brała antybiotyk, wydawało się, że jest trochę lepiej i nagle znalazłyśmy ją martwą. Została nam tylko Luna. Biedna, nieporadna, niezgrabna. Nie sądziłyśmy, że ten kłębek nieszczęście przeżyje pozostałe. U niej leczenie antybiotykiem przyniosło sukces. Nie wiemy co dalej robić. Nie chciałybyśmy brać kolejnych myszek, a Lunka jest myszką specjalnej troski, więc trudno byłoby ją oddać komukolwiek.
- zwierzur
- Posty: 3868
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka i coś jeszcze :)
Świętego spokoju w końcu!
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- dortezka
- Posty: 7493
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka i coś jeszcze :)
Ula, z insulinoopornością (i tarczycą w gratisie) da się żyć!
przynajmniej ja jakoś ciągnę póki co Kombinacja z jedzeniem nie jest też trudna, większy problem z nastawieniem do tego wszystkiego i fakt, że "jak się czegoś nie może, to tym bardziej się tego chce" np czekooolaaaadyyyy
Mam nadzieję, że budowa już zakończona?
Twoje dziewczyny nie chcą Beaphar care+?? to jedyna karma które moje chcą jeść.. innymi gardzą i wybierają głodówkę
przynajmniej ja jakoś ciągnę póki co Kombinacja z jedzeniem nie jest też trudna, większy problem z nastawieniem do tego wszystkiego i fakt, że "jak się czegoś nie może, to tym bardziej się tego chce" np czekooolaaaadyyyy
Mam nadzieję, że budowa już zakończona?
Twoje dziewczyny nie chcą Beaphar care+?? to jedyna karma które moje chcą jeść.. innymi gardzą i wybierają głodówkę
Wątek moich Pipulek:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
- urszula1108
- Posty: 3214
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka i coś jeszcze :)
Oczywiście, że da się żyć Przynajmniej wiem, dlaczego nie chudłam, a od każdego lekarza słyszałam mniej jeść, więcej się ruszać. A ja słodyczy prawie nie jadałam, nie obżerałam się, a dziennie robię średnio ponad 10000 kroków. Teraz odstawiłam zupełnie produkty pszenne, łykam berberynę 1x 400mg (podobno zalecane jest dziennie ponad 1000mg) i w ciągu 5 tygodni schudłam 5kg. Z przestawieniem się nie mam problemów, bo nie muszę się głodzić, jem prawie to samo, tylko z inną mąką Ostatnio mój brat robił zwykłe gofry, to zrobiliśmy też wersję dla mnie z mąki pełnoziarnistej orkiszowej, mleka, jajek, oleju i ziaren (siemię lniane, słonecznik, pestki dyni). Wyszły rewelacyjne. Nawet brat stwierdził, że ta wersja była lepsza. Tylko nie wiemy w jakich proporcjach sypaliśmy bo dawaliśmy wszystko "na oko".
Dołączyłam na FB do grupy "Insulinooporność dieta i przepisy" i ślinię się na większość rzeczy, które tam zamieszczają. Absolutnie nie czuję, że muszę się czegoś wyrzec, lecz czuję okazję, by poeksperymentować z jedzeniem. Nawet rodzina ma nadzieję, że na tym skorzysta i zacznie się zdrowiej odżywiać.
U mnie więc wszystko ok, uświń w miarę też. Lucynkowy oczodół super zarósł, ma delikatną grzybicę naokoło ale to leczymy. W sobotę jedzie na pobranie krwi na tarczycę. Uleczka jest na zastrzykach (co 3 dno oxywet) i w końcu widać poprawę. W sobotę jedzie do kontroli, a w poniedziałek na echo. Zaczęło jej się robić podo na jednej łapce Z Uleczki jest cwaniara - gdy je wołamy na coś dobrego, to cała reszta wybiega z klatki, a ona zostaje w klatce i kwiczy. Zwykle jedna z pozostałych (najczęściej Lucynka) łapie smakołyk i ucieka z nim do klatki, a tam już czeka Uleczka i bezczelnie kradnie żarcie. Biedna ofiara, kwicząc z oburzenia, wychodzi po następną porcje. Tak więc Uleczka ma dostawę do domu Mysza i maluchy to doborowa trójka. Mysza jest szczęśliwa, że w końcu jest ktoś niżej w hierarchii niż ona i może rozdawać dziaby i bardzo często spędza czas z maluchami.
PS. Mam nadzieję, że w weekend uda się zrobić świąteczną sesję.
Dołączyłam na FB do grupy "Insulinooporność dieta i przepisy" i ślinię się na większość rzeczy, które tam zamieszczają. Absolutnie nie czuję, że muszę się czegoś wyrzec, lecz czuję okazję, by poeksperymentować z jedzeniem. Nawet rodzina ma nadzieję, że na tym skorzysta i zacznie się zdrowiej odżywiać.
U mnie więc wszystko ok, uświń w miarę też. Lucynkowy oczodół super zarósł, ma delikatną grzybicę naokoło ale to leczymy. W sobotę jedzie na pobranie krwi na tarczycę. Uleczka jest na zastrzykach (co 3 dno oxywet) i w końcu widać poprawę. W sobotę jedzie do kontroli, a w poniedziałek na echo. Zaczęło jej się robić podo na jednej łapce Z Uleczki jest cwaniara - gdy je wołamy na coś dobrego, to cała reszta wybiega z klatki, a ona zostaje w klatce i kwiczy. Zwykle jedna z pozostałych (najczęściej Lucynka) łapie smakołyk i ucieka z nim do klatki, a tam już czeka Uleczka i bezczelnie kradnie żarcie. Biedna ofiara, kwicząc z oburzenia, wychodzi po następną porcje. Tak więc Uleczka ma dostawę do domu Mysza i maluchy to doborowa trójka. Mysza jest szczęśliwa, że w końcu jest ktoś niżej w hierarchii niż ona i może rozdawać dziaby i bardzo często spędza czas z maluchami.
PS. Mam nadzieję, że w weekend uda się zrobić świąteczną sesję.
- zwierzur
- Posty: 3868
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka i coś jeszcze :)
Dawaj sesję! Dawno nie było świństewek.
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- Siula
- Posty: 4007
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka i coś jeszcze :)
Cudowną masz ekipę, tylko czekam jeszcze na zdjęcia. Cieszę się, że Lucynki oczko ładnie się goi. Zdróweczka dla Uleczki i Lucynki i buziaki dla Myszeńki i maluchów.