Hmm, życie mnie wciągnęło bez reszty, tylko czasem czytałam Wasze wątki, zapominając o swoim
Najpierw kurs, potem powrót do normalności (czytaj pracy), aż złamała mnie choroba. Więc leżę sobie w łóżeczku, łykam antybiotyk i staram się wypędzić to cholerstwo ze mnie. To i przy okazji nadrobię watek
Dziewczynki mają się dobrze. Świnią jak zawsze, przykładnie

Oto fotki z dzisiejszego ważenia:

Teraz były po porannym żarełku, ale zwykle jak je ważę rano rano to waga wskazuje u Balbinki-1060, a u Fiony-1030g.
Balbi zaliczyła więc ładny spadek z 1200 a Fionka z 1100 gram, udało się
Pochwalimy się jeszcze, że mamy wspaniałe dzieło małża Siuli, które przyszło z moim ostatnim zamówieniem na portrety. Bardzo, bardzoooo jeszcze raz dziękuję

Już wisi...
