Dziś laseczki dołączyły na poranne leżakowanie do "szpitala" . Myślałam, że potunelują sobie pod kołdrą, ale one miały inne plany:
"Co duża? Masz już odleżyny od tego chorowania? No dobra, to połączymy się w bólu z tobą i też zalegniemy. Co będziemy się tak plątać bez celu.."
"Ale, ale..My tu tak panie tego, niekurturarnie..Nawet nóg nie wytarłyśmy ten tego.. Kto jeszcze się nie mył!???"
"Amolika się nie myła!!!!"
"Milczeć!!! To kłamliwe pomówienia!!"
"A jednak coś tu wania kochana! Daj, napluję i wytrę szybciutko pyszczek.."
"Tylko nie pluj...PLEASE.."
"Dobra, czysta jesteś, a teraz wszyscy za mną i bawimy się w POCIĄG!!!"
"Czy ja wiem"...
"Eeeeee..Może potem..."
"Jakoś słabo się czuję...Coś jakby w krzyżu strzyka?..."
"MAM WAS W D..IE!!! Świnia organizuje, myje, planuje....NIE BAWIĘ SIĘ!!!"
"Duża, skoro wstałaś, to zasuwaj do naszej klatki! Boby czekają, ponoć je zbierasz. Aaa, i naginaj na łąkę z tym niewyrośniętym dużym po trawę! My przypilnujemy wyrka."
No i poszliśmy...
