Strona 174 z 743

Re: Żurek i Alfredzik

: 04 sie 2015, 11:30
autor: Asita
No musicie to obejrzeć :lol: Zupełnie jak nasze frędzle :laugh:
https://www.youtube.com/watch?v=dZnDxx9dPH0

Re: Żurek i Alfredzik

: 04 sie 2015, 11:34
autor: Pani Strzyga
Genialne :D

Re: Żurek i Alfredzik

: 04 sie 2015, 13:45
autor: Arya90
Asita pisze:No musicie to obejrzeć :lol: Zupełnie jak nasze frędzle :laugh:
https://www.youtube.com/watch?v=dZnDxx9dPH0
ha ha nie mogę jak na komendę czekały!

Re: Żurek i Alfredzik

: 04 sie 2015, 14:10
autor: Asita
Do misek! Gotowi! Start! :laugh: Nieee, no moje to by sekundy nie dały rady wytrzymać :laugh:

Re: Żurek i Alfredzik

: 04 sie 2015, 14:14
autor: Fionka2014
Kurcze jakie cierpliwe :)

Re: Żurek i Alfredzik

: 04 sie 2015, 14:16
autor: Pani Strzyga
Noo... Jednego psa nauczyć, to jeszcze-jeszcze. Ale tyle naraz? :D

Re: Żurek i Alfredzik

: 04 sie 2015, 14:29
autor: Asita
Dziś jestem padnięta i wypruta z flaków... W robocie ciężki i stresujący dzień był. Jeszcze chwila i na chatę spadam :) Mam nadzieję, że miśki się nie ugotowały, ale mama chyba im zapodała mrożone pociski. Mam też nadzieję, że w ten upał oczko Alfredzika się nie pogorszyło.

Re: Żurek i Alfredzik

: 04 sie 2015, 14:32
autor: Pani Strzyga
Ja też dziś uczciwie i ciężko pracowałam. Plus ogarniałam ten lej po bombie zwany nowym mieszkaniem. Także rozumiem i współczuję.
Trzymam kciuki za chłopców. :buzki:

Re: Żurek i Alfredzik

: 05 sie 2015, 6:51
autor: Fionka2014
Jak chłopaki i oczko ? :)

Re: Żurek i Alfredzik

: 05 sie 2015, 7:09
autor: Asita
A więc oczko nie było gorzej, strupek powoli schodzi. Wczoraj zapodałam świetlik i tobrex. Jak wczoraj przyszłam, to Żurek był tak rozpłaszczony na pięterku, że myślałam, że coś mu jest... Tylko na chwilę podniósł łepek i padł z powrotem. Ale było to jednak rozpłaszczenie z gorąca...Niestety ale musiałam wykorzystać moment i go wymiziałam...Od razu się ocknął, otrząsnął, postawił swój irokez po czym oddalił się szybkim krokiem na dół :lol: Całe popołudnie działał wentylator, skarpety z mrożonką leżały, ale miśki nie chciały z nich korzystać, raczej układały się daleko od tych podejrzanych przedmiotów... Dziś im też zostawiłam wentylator, zadzwonię potem do mamy, jak sytuacja... Myślimy o przetransportowaniu ich na dół na parę dni.

Zrobiłam wczoraj pracę na konkurs - wisior świnkowy...po południu fotki :szczerbaty: :szczerbaty: