Ach, Alfredzik nabawił się jakiegoś brzydkiego strupka przy oczku. To to oczko, które najczęściej jest zaropiałe albo takie wymęczone... Podejrzewam, że albo ukuł się siankiem, albo szczypało go przy oczku (lub swędziało) i się za bardzo drapał... Poleciałam do apteki po świetlik i rivanol o zrobiłam mały szpitalik...W nagrodę (a raczej podczas zabiegu) była świeżo zerwana trawka. Dał sobie dzięki temu przekupstwu przemyć wszystko. Nie wiem, co zrobić z tym okiem. Już miał wymaz, miał bakterię, miał antybiotyk... Czyżby nawrót? Mam też obawy, że może mu się coś od środka robi, bo często oczka przymyka a ostatnio trochę poświstywał przy oddychaniu. Ale na następny dzień mu przeszło. Chyba szykuje się rtg dla świętego spokoju. Jak ranka się zagoi do środy, to jeszcze nie będę jechać do wetki i pojadę wtedy next środa. Ach. Ach. Przynajmniej waga obu stabilna i ząbki Żurka bez zmian na gorsze. Nawet dziś byłam świadkiem, jak Żurek 1 źdźbło sianka wciągnął

Niestety muszę się poskarżyć, że nie jestem nazbyt zadowolona z sianka p.robertowego... Strasznie cienkie i posiekane i mnóstwo w nim długich i twardych patyków od suszonej koniczyny... Niestety ale też na początku małe muszki z niego wylatywały, przesypałyśmy z mamą wszystko do dużego kartonu. Chyba jednak wrócę do węgrowskiego, naprawdę jest mięciutkie. Nawet lili farm jakieś słomowate mi się trafiło. Pech. Chciałam spróbować jr farm, ale naprawdę jest drogie a opłacałoby się zamówić tylko 10kg (wychodzi 6zł za kg, a tak to chyba 9zł)...a jak znowu się natnę? Wracam do węgrowskiego. Jeszcze się nie nacięłam, a wiele razy zamawiałam. Płatki groszku schodzą jak szalone. Jr famr grainless mix nadal nie schodzi

Już mnie to śmieszy, że to co zalecają weci jest totalnie olewane przez świnie...
