Wczoraj duża wreszcie miała dzień wolny od migreny więc z samego rana robiła generalne porządki na terenie futerek co na początku niepodobało się kudłatym babom bo znów wylądowały w klatce na stole i nie mogły nadzorować dużej

po skończonym sprzątaniu panienki wyszły na inspekcję i widać było ich niezadowolenie bo duża wszystko pozmieniała i do tego zmniejszyła wybieg o połowę. Nie pomogło tłumaczenie że to tylko na jeden dzień

więc duża siadła przy kawce by odpocząć i popatrzeć sobie na rozbrykane futra po czym dostała weny twórczej i panienkom przybyło piętro

tak,tak zrobiłam im piętro tylko najpierw musiałam zasuwać do piwnicy po górę od klatki po Pimpusiu którą dzień wcześniej wyniosłam

oczywiście moje wścipskie baby nie były by sobą gdyby nie przeszkadzały i dosłownie nie wtykały nosa tam gdzie nie trzeba i nie plątały się dużej między nogami. No ale rozumiem je doskonale że chciały wszystko nadzorować bo przecież dobrze wiedzą że duża bez ich pomocy sobie nie poradzi

i tak po wspólnej mozolnej i ciężkiej pracy duża wróciła do kawy a kudłate babska od razu rozsiadły się na nowym piętrze i dyskutowały między sobą ile to się biedne musiały narobić.