Pani z Wwy odpisała, że już wzięła świnkę.
Edit.
Jogurcik czuje się dużo lepiej niż wczoraj.
Trochę go dokarmiam. Je bardzo chętnie. Od wczoraj przybyło mu 15 g. Nie jeży się już. Nadal kicha, ale dopiero raz dostał leki. Coś czuję, że po kuracji dokarmiania na rękach maluch się szybko oswoi.
Niestety Irokez go męczy. Wszystkich strasznie męczy... Do zęboczynów nie dochodzi, ale całymi godzinami biega za kumplami i gwałci ich ze wszystkich stron.
Nie wiem, czy to sprzyja szybkiemu zdrowieniu Jogurta.
A ogólnie to bardzo różni są. Pyszczki mają inne i oczka też. Jogurt jest najbardziej "standardowy" ze spojrzenia.
Irokezik ma jakby lekko skośne/mniejsze oczy, ale dr Judyta nie widziała w nich niczego złego. Ja też nie widzę. Nie mruży ich, są czyste itd. Po prostu są jakby nieco bardziej skośne niż u Jogurta.
Kefir za to ma oczy niczym cielę. Wielkie i nieco wyłupiaste. Wygląda przez to na wiecznie zdziwioną sierotę (lubię go za ten wyraz pysia).

Też mu obserwowałam oczka, czy nic się z nimi nie dzieje, ale nie. Po prostu taki jego urok.