Wracamy z nową porcją zdjęć. Świniaki wciąż się dogadują, razem biegają po pokoju, w klatce też zachowują się grzecznie. Udało mi się trochę pokolankować maluchy (kiedy już je złapałam) bo nie ma tak, że świnki bawią się ze sobą, a Duża jest tylko od przynoszenia żarła. Co to, to nie. Nie dam się wyrolować

No i po kolankowaniu, połaczonym rzecz jasna z wyżerką, trochę się chyba oswoiły, bo nie uciekają już na mój widok w popłochu, tylko powiedziałabym,
oddalają się w umiarkowanym pośpiechu, także dokonaliśmy znaczących postępów

A Funiek wypiął się do mnie zadkiem. Pogłaskać niekoniecznie, bo on nie ma teraz czasu, na kolanka to na chwilę, bo nie będzie siedział i marnował dnia... On ma teraz kolegów i Duża może się wypchać (byle nie sianem, bo szkoda). O! Taka świńska wdzięczność!

Mamy nową, większą klatkę!

Wiadomo, kto tu rządzi...I nawet budę ma, szczek szczek

Tunel bardzo się maluchom spodobał. Ganiały się w nim i mijały ze sobą, a później przyszedł wujek i ruch został zatamowany przez jakąś
doopę na drodze

Kolankowanie!

Nawet Trufelek powolutku zaczyna przekonywać się do Dużej, ale oswojenie go nie będzie takie łatwe. Jest niesamowitym cykorkiem.

Zefir to urodzony model!
A mi kiedyś nie podobały się białaski z czerwonymi ślepkami. Przecież to jest czysta per-fek-cja!
