Soia jest podrzutkiem z Kajmana, który po prostu trafił od razu do mnie, zamiast do nas, do SPŚM i stamtąd do mnie

Miałam ten luksus, że wiedziałam, że jak się nie przyjmie, to zostanie u mnie na DT i powędruje do innego fajnego świnkostada. Panna ma ok. pół roku teraz, waga ok. 700g, maść tricolor bardzo naciągany, bo kolorową ma tylko głowę, te brudy na dupce to po sterylizacji - prewencyjnie, na moje życzenie.
Miała nazywać się Soja, ale się okazało, że już jedna Soja była na forum, to jest Soia w takim razie.
Jaka jest? Na razie znamy się bliżej dość krótko, więc na pewno jest energiczna, baaardzo energiczna, wszędobylska, ciekawska i popcornująca bez powodu. Właśnie popcornowała w misce z karmą, karma wyleciała z klatki na podłogę

Do świnek jest idealna, nie wykazuje cienia agresji - pewnie dlatego udało się jej wpasować między Kiwi a Gofra. Równocześnie nie da sobie w kaszę dmuchać i sobą pomiatać, szybko wyczaiła, kto tu ma nierówno pod sufitem i od kogo należy odskoczyć, jak zobaczy się Oko Zła. Tak, na razie zdarza się jej dostać szczypa w dupkę z byle powodu, ale absolutnie się tym nie przejmuje, je i cieszy się życiem. Kiwka niestety jest jędzą i charakteru jej nie zmienię...
Do mnie na razie odnosi się z dystansem, na kolanach też ma owsiki w tyłku i niestety skubie ubrania, odczepia guziki i ani myśli po świnkowemu przytulić się i wywalić stopy. Wczoraj obcinałam jej pazurki, bo miała takie ostre igiełki i to był nie lada wyczyn, nie to co moim kluchom potulnym.
Śmieszna jest
