Samo odstawienie antybiotyku nie pomogło niestety. U mnie było tak, że ja nieświadoma byłam i nie podawałam probiotyku od razu do antybiotyku, więc to wszystko pewnie moja wina była. Maniek do tej pory dostaje probiotyk, bo jeszcze niektóre bobki są jak dla mnie za małe i za miękkie. (Mam nadzieję, że nie jestem jedyną, która sprawdza "miękkość" bobków świńskich...

) Na biegunkę pomogła smecta i dostałam typowo gryzoniowy (podobno) probiotyk. Jakiś taki preparat o nazwie Propre Bac (znalazłam w necie stronę o tym po niemiecku, nic nie zrozumiałam

) Oczywiście cały czas byłam z kontakcie z Mańkowym osobistym lekarzem, bo ja panikara jestem.
Edit. Ja bym jednak skontaktowała się z lekarzem, jeśli taki stan się utrzyma.