Żyją mają się dobrze. Zostali sami tylko od soboty od 16 do niedzieli do wieczora, nawet jedzenia nie zdążyli za dużo wyjeść.
Wiewiórek dziękuje

i też całuje Zuzie
A ciekawie to u nas zawsze! W poniedziałek okazało się że Tasmanowi już śliska podłoga w przedpokoju i kuchni nie straszna.. Siedzę sobie na kanapie, Tasiek z Czarnym biegają po pokoju, nagle słyszę, że Czarny krzyczy, woła.. Zerwałam się z Darkiem a on w połowie przedpokoju

Jak zobaczył, że go widzimy to szybciutko podreptał do pokoju ale co ja widzę! Tasiek w kuchni

no i rzucają się z Gerym i Wiewiórkiem na siebie przez pręty.. ehh.. Tasiek mnie zobaczył to usiadł i się patrzył "no co przecież to oni krzyczą, ja wcale się nie awanturowałem.. To wszystko oni!" ehh.. ehh.. ehh.. Wzięłam go, nawet nie próbował uciekać, zaniosłam do klatki i słyszę wrzaski z kuchni.. Zestresowany Gery wygryzł sierść z dupeczki Wiewióka.. Darek do mnie "no to się baw ja idę spać" (była 1 w nocy a on na 6 do pracy szedł), wzięłam małego zaniosłam Darkowi do łóżka i poszłam uspokoić mojego nerwusa.. I znów zonk.. Gery siedział na hamaczku, podeszłam nie uciekł, wsadziłam rękę do klatki, zaczęłam miętolić, rozłożył się

Później prawie wszedł mi na rękę, wylizał dłoń i nawystawiał wszystkie swoje "strony" do głaskania, po czym jak mu się znudziło uciekł.
Poszłam do łóżka, Wiewiórek leżał wyłożony w kołderce po drugiej str. męża, sięgnęłam do niego przez Darka i trochę pomiętosiłam i.. i skoczył przez Darka wspiął się na mnie i rozłożył na dekolcie rozciągając jak tylko potrafił i wywalając stopiszcza

no ten to wie jak mnie kupić! Godzinę później odniosłam go do klatki, Gery był spokojny a bardzo się bałam, że nie wysiedzą razem ale nie chciałam też ich rozdzielać z obawy, że później już się nie da ich połączyć jak Gerego z Taśkiem kiedyś. Na szczęście nie było o co.
Ten mój Geronimo to ma strasznie zniszczoną psychikę przez Tasmana, to taka świnka specjalnej troski trochę, jak się zdenerwuje to np. rwie dry beda, jak miał klatkę naprzeciwko Taśka potrafił prawie 24h szarpać pręty.. A teraz jak się zdenerwuje to próbuje się wyżywać na Wiewióku.. Tasman z wiekiem się uspokoił i teraz nie maltretuje Czarnego tak jak maltretował malutkiego Gerego, za to już duży Gery maltretuje teraz wszystko co mu pod paszczę wpadnie..
Taka ot świąteczna historia, bo święta bez afery rodzinnej to nie święta
