Strona 141 z 743

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 14:21
autor: Lilith88
Tylko niech mi ktoś wyjaśni po co mnie zapraszał na rozmowę? Przecież właśnie dlatego, że to CV się mu spodobało ale później "kurcze ale po co Pani taka praca?" i co mam powiedzieć? "jestem rozpuszczona przez męża, kasy w sumie nie potrzebuję ale nudzi mi się a tu u Pana spokój i cisza i na forum będę mogła pisać"? ehh.. Napiszę słabsze to się nie odezwą i takie koło zamknięte.. Sama nie wiem.

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 14:56
autor: Arya90
Znam to z doświadczenia. Jak szukałam pracy to zawsze słyszałam, że mam za wysokie kwalifikacje... Też byłam wtedy mocno zdziwiona.

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 15:08
autor: Pani Strzyga
Lilith88 pisze:"jestem rozpuszczona przez męża, kasy w sumie nie potrzebuję ale nudzi mi się a tu u Pana spokój i cisza i na forum będę mogła pisać"?
Ale przecież szczerość to podstawa :D

Ja to się boję co będzie jak przestanę być potrzebna w firmie, w której pracuje mój mąż. Niby Piotrek mówi, ze D. chce mnie zatrudnić, jak dzieci podrosną i pójdą do przedszkola, ale po co im baba w salonie meblowym? Mebli nie wyniesie, nie poskręca, prawa jazdy nie ma nawet. To co ja tam będę robić?

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 15:20
autor: Lilith88
Sprzedawać :D Handlowcy też są potrzebni. Moja mama np. jest Dyrektorem do spraw Handlu i Marketingu w firmie sprzedającej narzędzia i elektronarzędzia (czyli sprzęt typu młotek, wiertarka ale i maszyny budowlane), zna się na budowach, bo wcześniej robiła przetargi dla firmy budowlanej ale co do wiertarek to większą wiedzę mają jej podwładni niż ona, bo ona ma zarządzać i zajmować się prawidłową prezencją firmy i produktów a nie znać funkcję konkretnej wiertarki. Więc Ty Strzyga możesz robić coś innego niż dźwigać meble, w każdej firmie są potrzebne różne osoby a dźwigać mogą inni ;)

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 15:43
autor: Pani Strzyga
No, mooooże... Zobaczymy co z tego wyjdzie. Póki co cieszę się, ze mam jakąkolwiek pracę i mam nadzieję, że będę ją miała jak najdłużej :D

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 16:18
autor: joanna ch
co do spania przy nocnych hałasach... świnie akurat są cicho ale spróbujcie usnąć przy 4 chomiczych kołowrotkach w użyciu :102: Przy 2 spokojnie spałam ale teżet nie, przy tych czterech już gorzej, wynieśliśmy się więc z pokoju :102:

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 16:27
autor: dortezka
joanna, to ja poleca zeskakującego dużego żółwia z półeczki, wchodzącego z powrotem i znów zeskakującego.. oczywiście przy okazji tłukącego skorupą o aqua i pluskającego wodą bo zamiast wchodzić po rampie próbuje bez niczego :szczerbaty:

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 19:55
autor: Arya90
:lol: te nasze pupile dbają o to by nam nudno nie było :lol:

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 21:49
autor: Ann
Chyba cieszę się, że mam mocny sen. Jak miałam chomika i przyjeżdżałam z nim na weekendy i święta do domu, to moja mama nie mogła spać po nocach przez kołowrotek.. :P

Re: Żurek i Alfredzik

: 15 lip 2015, 7:23
autor: Asita
Kurcze, siedzę i myślę, co mądrego napisać o pracy....i nic...nic kompletnie nie przychodzi mi do głowy. Nie mam złotej rady :idontknow: Ja mam niby kwalifikacje i doświadczenie w różnym kierunku a jakoś na moje wysyłane cv odzywają się tylko z firm ubezpieczeniowych albo na call center... Słaba jest sytuacja, ale ludzie jakoś pracują. Tzn ja też mam pracę, ale taką, o której zawsze mówiłam, że trzeba być pozbawionym wszelkich ambicji i chęci do działania i pójść na łatwiznę i w ogóle to musiałabym spaść na dno, żeby podjąć tą pracę... No i 4 lata temu spadłam na dno i musiałam zawiesić działalność i wziąć, co dają... czyli zostałam urzędnikiem za marną płacę walczącą z petentami, którzy nie zawsze są uprzejmi, natomiast ja słowa nie mogę im powiedzieć... Jedyne, co podtrzymuje mnie (i resztę ekipy) na duchu to to, że nawzajem dla siebie jesteśmy fajni i generalnie tworzymy zgraną grupę. Szczególnie fajnie dogaduję się z moją koleżanką "z biurka" :)
Mam nadzieję dziewczyny, że uda Wam się mieć taką pracę, którą będziecie lubić i z chęcią do niej chodzić. Ja mojej nie lubię...

Wczoraj próbowałam zasnąć z moimi frędzlami (Lilith, 'frędzle' mi się bardzo podobają :102: ) bez zatyczek do uszu, ale niestety po 15 minutach spasowałam... :lol:

Joanna ch, ale że się tak zapytam, wynieśliście się z pokoju i chomikom go zostawiliście? To gdzie śpicie...?