Od zwierzurka:
"
HANYS
16.08.2022
Straszliwie popsuta świnka trafiła do Sierściuchowa z zoologa. "Coś jej się zrobiło" trzy dni po dostawie. Dwa tygodnie maleństwo przesiedziało na zapleczu sklepu, leczone przez etatowego "weterynarza" - nie wiem czym, ani na co. Stan malca pogarszał się z każdym dniem. Gdyby wtedy nie wróciła z urlopu pracownica, której leży na sercu dobro zwierząt... Pani natychmiast poinformowała mnie o sytuacji i przekazała zabiedzonego zwierzaka. Na cito pognałam do Ogonka z lejącym się przez ręce malcem. Nieoceniona dr Milena zarządziła konsylium. Chłopczyk okazał się być uszkodzony neurologicznie. Wykluczono EC. Podejrzenie padło na uszy, z którymi zawsze już były kłopoty.
Przez całe życie borykał się z problemami zdrowotnymi. W niekończącej się walce o zwierza nie ustawały dr Milena i dr Małgosia - Ogonkowa chirurg. miał operowane uszy. Przetrwał wycięcie tłuszczaka. Obdarowany ogromnym kredytem na życie, Hanysek rozkwitał. Uczył się żyć z niepełnosprawnością. Kochany, absolutnie nieagresywny, podporządkowany, nieśmiały samczyk. Przez lata miał różnych lokatorów. Dogadywał się z każdym. Mieszkał ze stadem bab, z parką kolegów, z pojedynczymi samcami. Czas mijał i niemłody już chłopaczek dotrzymywał towarzystwa dwóm niewidomym samiczkom.
Pewnego dnia o świcie wyrwało mnie ze snu pohukiwanie. Wypadłam z łóżka, niczym komandos i ruszyłam na rozpoznanie. Winowajcą pobudki o nieludzkiej porze okazał się Hanysek. Telefon do lecznicy, termin wizyty za cztery dni. Niepokojące dźwięki nie powtórzyły się więcej, za to brzuszek świński bardzo się zaokrąglił. USG wyszło niejednoznaczne - zgazowanie utrudniało odczyt, widoczne jednak było coś, czego być nie powinno. Pojawiły się rozmazane boby, potem już ciastowata masa. Hanysek siadał apatyczny, przycupnięty, z pyszczkiem ukrytym w kąciku. Trzeba było coś zrobić. Jakoś pomóc. Nie mogliśmy go tak zostawić.
Zapadła decyzja o operacji.
Rak żołądka... W trakcie laparoskopii doszło do zatrzymania akcji krążeniowo - oddechowej...
1 września Hanys skończyłby 7 lat. Mam nadzieję, że sierściuchy za TM wyprawią dziaduniowi huczne urodziny. Do zobaczenia, staruszku..."
