Jestem rozżalona, że nie mogę przytulić Amoliki i Józi. To przecież siostrzyczki moich. Oczywiście żartuje. Bardzo się cieszę, że jedna ma słodki domek a druga zaraz będzie miała. To super!
Przyznaję, że "doświnienie" to super sprawa ale ta trójeczka już wystarczająco mnie zajmuje. Każdego pogłaszcz, zadbaj o jedzonko i lekarstwa. A zwłaszcza jak mi na wadze tracą. A dziś znowu Amala ledwo przytyła a Aloki spadła. Eh.
Ale to są prawdziwe cuda. Nie dziwię się, że Wakuś je podrywa. Niestety boję się ich samych na wybiegu zostawić. Jestem pewna, że nikt nie chce nikomu krzywdy zrobić ale jeż dysponuje straszną bronią.
Dziewczyny wciąż się mnie boją. Niestety leczenie nie pomaga złapać lepszego kontaktu. Musze je wyłapywać w klatce. Na kolankach są już spokojne. Dziś Aloki postawiona na końcu łóżka wolała biec do mnie. To słodkie. Lepsza straszna Marzena niż nie wiadomo co.

Najchętniej miałabym aż 5 świnek ale chyba bym sobie nie poradziła. Nie mam tyle miejsca i siły. Pozdrawiam wszystkie cudne opiekunki i ich maluchy.
Basiu jeszcze będziesz miała jeżyka. Polecam. Troszkę mało kontaktowy, ale niewiele kosztuje. Tak naprawdę sam zakup jeża i terrarium to spory wydatek. Mój jeżyk je tylko karmę kocią i kurczaka. Na nic innego nie ma ochoty. Jest mało kłopotliwy ale trzeba się przyzwyczaić do kolców. No i obcinanie pazurków jest horrorem. Ale to naprawdę słodziak.
Pani Strzygo ja ich w ogóle nie umiałam odróżnić. Jola musiała mi Aloki zaznaczyć na fioletowo. Ale teraz po miesiącu wspólnego żywota rozróżniam je po uszkach. Mają też inne osobowości.
