Strona 140 z 743

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 12:43
autor: Lilith88
Chłopcy są piękni :love: A ta ruda mordka ahh :love: I też zwróciłam uwagę, że mają gimnastykę zafundowaną :lol:

Ojj ja się nie mogę nigdy obudzić.. Tzn. budzę się i zamulam.. Budzi mnie kawa ale nie samo picie jej tylko robienie, bo trzeba trafić łyżeczką do kubeczka i takie tam. Tylko najpierw muszę się podnieść z łóżka a w ogóle to ja wolę żyć w nocy, ja nie rozumiem czemu ludzie w dzień funkcjonują :P

Strzyga ale wiesz, że matki chyba tak mają jakoś genetycznie? Ja zawsze miałam problem z zasypianiem i wstawianiem, więc chodziłam spać bardzo późno a później nie mogłam wstać i jak nie szłam do pracy to do 15 nawet spałam. Jak byłam w ciąży to nagle mi się poprzestawiało, zasypiałam nawet o 20 czasem, zresztą ciągle byłam zmęczona ale za to rano wstawałam bez problemu, godzina 7-8 a ja na nogach i już w trakcie jakiegoś zajęcia ale dopiero jak mi przeszły mdłości, bo wcześniej wstawałam, jadłam śniadanie i bujałam się zielona na krześle tak mi było niedobrze. Po ciąży utrzymywało mi się to jakiś czas, mimo, że nie spałam w nocy, bo wiadomo psychicznie byłam rozwalona totalnie i nie mogłam zasnąć to i tak wstawałam o 8 a później organizm ogarnął, że jednak nie musi tak szybko się budzić i znów śpię dłużej.

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 13:09
autor: Arya90
Ja mam bardzo lekki sen. Byle puknięcie mnie budzi. Dlatego przy zwierzyńcu to jest męczarnia. Na szczęście na codzień panowie są grzeczni i wstają dopiero jak ja wstaję i otwieram im klatkę :)

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 13:19
autor: Lilith88
Właśnie moi też wstają ze mną i nie hałasują nawet jak dopiero o 12 wstaję, oni się chyba razem ze mną przestawili, bo może wcześnie śniadania nie dostają ale za to ostatni posiłek maja często o 3 w nocy ;) A jak czasem Gery biega w nocy (a mieszka przecież w sypialni) to słyszę go ale tak jakby przez sen i w ogóle mi to nie przeszkadza wręcz odwrotnie uspokaja i lepiej mi się śpi przy tym jego tuptaniu i gadaniu do siebie :lol:

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 13:40
autor: Asita
No ja niestety muszę mieć zatyczki... Takie gąbeczkowe, żeby budzik usłyszeć, ale wybudza mnie każde szurnięcie miśków. One dostają kolacje o 22, więc jak się kładę spać ok 23, to one jeszcze tam działają... I albo któryś kwiknie, albo stoczy się z pięterka. Zresztą ja zawsze muszę mieć zatyczki...tragedia.
Podobno są jakieś fazy snu, że jak źle trafisz, to źle śpisz, a jak wytrafisz i położysz się w odpowiedniej fazie i obudzisz się w odpowiedniej fazie, to jest się mega wypoczętym... Niestety nie wiem, jak znaleźć te fazy...ja nigdy w taką nie trafiłam... :idontknow:

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 13:50
autor: Lilith88
Chyba ważniejsze jest się obudzić nie za późno, bo jak się prześpi moment wyspania to później się zamula właśnie, ja tak niestety mam. Często nie wstaję, bo nie mam co robić, Darek w pracy, wróci późno i jak myślę, że mam 10h się kręcić po mieszkaniu bez celu to wolę wstać o tej 12 ale później właśnie czuję się niewyspana a jak się przebudzałam o 8 to czułam się lepiej. Ostatnio szukam pracy, bo zwyczajnie mi się nudzi ale w tej mojej dziurze ciężko będzie o jakieś sensowne zajęcie. A jak tak siedzę i nic nie robię to na końcu już mi się nawet posprzątać nie chce i bajzel mam, bo wiecie w taki letarg wpadam :glowawmur: A wracając do spania to ja mam jakby tryb czuwania, wszystko słyszę ale mi to nie przeszkadza do puki nie usłyszę czegoś niepokojącego, jakiegoś dźwięku który jest nienaturalny u mnie w domu a jak się do dźwięku budzika przyzwyczaję to nawet budzik mnie nie budzi, bo śni mi się, że dzwoni i dopiero po jakimś czasie się zrywam, bo się zorientowałam, że to nie w śnie a na jawie dzwoniło :lol:

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 13:56
autor: dortezka
to ja tez żadnej z faz nie znalazłam.. prawie zawsze od razu zasypiam (nawet momentu kładzenia głowy na poduszkę nie pamiętam) a jak wstaję to prawie zawsze śpiąca..

a odgłosy zwierząt mnie mega relaksują :102:

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 13:58
autor: Asita
Lilith, może to głupio zabrzmi, ale miałam podobnie, jak na pierwszym roku studiów (studiowałam zaocznie) nie miałam pracy. Też miałam taki letarg. Może jakiś kurs byś zrobiła? Językowy np? Zawsze to wyjście do ludzi, na początek bez zobowiązania, bo jak nie chcesz to nie idziesz, ale jak sobie powiesz, że chcesz to zrobić, to jakiś to krok naprzód :)

Dortezka, mnie też relaksują odgłosy zwierzaków, ale jak już 3-ci raz usiłuję zasnąć, a tu znowu Alfred pogonił Żurka i ten zapiszczał, to już chcę jednak wsadzić zatyczki :lol:

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 14:05
autor: Lilith88
Wiesz co ja chyba jestem za leniwa.. Jak nie mam bata nad sobą to albo nie pójdę na pierwsze zajęcia, później na drugie i trzecie i w końcu stwierdzę, że bez sensu, bo za dużo nie byłam albo zrobię coś takiego w środku kursu i tylko szkoda kasy za to jak pójdę do pracy to wiem, że muszę i wstanę i pójdę, bo nie chcę mieć kichy w papierach :P Chciałam na początek spokojną pracę w solarium i wiecie co? Przekwalifikowana jestem :shock: :lol: No padłam.. Facet stwierdził, że za mało kasy płaci jak na moje doświadczenie.. Kurcze.. Świat się kończy :lol: CV złego nie mam ale nigdy nie rozumiałam jak można być przekwalifikowanym, przecież skoro zgadzam się u kogoś pracować to zgadzam się na warunki jakie mi zaproponował, może mam akurat taką fanaberię, że chcę taką pracę nie mogę?

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 14:10
autor: dortezka
no tak jest.. ja bym pewnie np w biedronce pracy nie dostała i się zastanawiam co będzie, jak stracę pracę? Chyba będę musiała w CV kłamać :idontknow:

Re: Żurek i Alfredzik

: 14 lip 2015, 14:14
autor: Asita
Wiesz co? Może taki pracodawca jak widzi wyższe kwalifikacje, niż są u niego potrzebne, boi się, że tylko chcesz coś na chwilę i zaraz się zwolnisz, bo znajdziesz coś lepszego. Napisz słabsze cv i może to pomoże. Głupie to, ale może właśnie w takich przypadkach tak trzeba :idontknow: