Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normalna.

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Asita »

Oj Tosia, co tam sobie wymyśliłaś...
Z Żurkiem już dużo przerabialiśmy na brzydkie kupy. Tych leków, co piszesz, akurat nie miałam. Z czegoś czarnego to tylko ultradiar w tabletkach (rozpuszczałam w wodzie). Nic na dłuższą metę nie pomagało, dopiero jak całkowicie świeże zielone liście wykreśliłam z diety, dużo suszków, a jako "lek" zaczęłam zapodawać ratunkową marumoto bowel boost + mielone liście brzozy + mielona bulwa topinamburu pomogło. Teraz odpukać od dłuższego czasu nie ma srak, powoli zaczęłam wprowadzać świeżą trawę i jest nadal ok. Jedyne co, to kupy jak przecinki, więc rewelacji nie ma, ale przynajmniej srak nie ma.
Jak byłam w Medicavecie to mi dr Judyta też chciała zapodać dla Żura tabletkę na odrobaczenie, w rezultacie nie podała, bo pojechaliśmy stamtąd szybko. Żaden inny wet nie podawał nic na robaki i nie proponował. Lepiej zbadaj kupy zanim coś podasz, a póki co, jeśli sama widzisz, że na suchym jest lepiej, to poczekaj. Wszystkie świnie to żarłoki. Trzeba być silnym ;) A innym sucha dieta też nie zaszkodzi. Zawsze tylko się obawiam, że takie rewelacje to od ząbków mogą być...Źle gryzione może? Trzeba powykluczać :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
katiusha

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: katiusha »

:sadness: Qrcze, nie wiem, jak to z tymi robakami jest.. :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:
cappuccino

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: cappuccino »

Podobno się świnek nie odrobacza, chyba, że w kupach coś wyjdzie. Raczej wypasów teraz nie robiliście, bo jeszcze za zimno. Robaki chyba mogą się pojawić właśnie po trawie z podejrzanego źródła. Siula, jak masz wątpliwości, mogę podać e-maila do dr. Joasi z Poznania. Ona mi odpisywała, nawet zanim zaczęłam do niej chodzić ze świnkami.

No i w razie co, zawsze możesz do niej podjechać, z Tarnowa nie ma tak daleko. Nachosa mi odratowała ze stanu krytycznego, no i ceny u niej są baaardzo dobre.
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Właśnie jak nie je warzywek to jest lepiej, ale męczymy się już jakiś czas z tymi kupkami. Cappuccino napisz mi jak możesz tego maila, pewnie,że ten kawałek mogę podjechać ;) 60 zł dzisiaj na nią wydałam, ale co tam. Trawkę z bezpiecznym miejsc staram się rwać. Wczoraj zjadła liście malin i truskawek z działeczki od rodziców moich i było w miarę ładnie rano.
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Asita »

Siula, ja się nauczyłam najpierw wszystko, co zielone, suszyć, i takie ususzone na świeżo dawać. Też jest rarytasik. Może tak spróbuj? A jak już dojdziesz z nią do ładu, to wtedy trawkę świeżą będziesz dawać?
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Ja jej właśnie ostatnio też trawkę suszyłam żeby świeże sianko miała, wcinają fakt. :D Najgorsze,że tamte dwie żeby się najadły to im poza klatką daję a Tosia biedna węszy, bo wychodzić na dół jej się nie chce :lol:
cappuccino

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: cappuccino »

Siula wysłałam Ci pw :)
Awatar użytkownika
kimera
Moderator globalny
Posty: 3165
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:54
Miejscowość: Łódź
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: kimera »

To zależy, jaki lek na odrobaczanie dostała.
Metronidazol podaje się świnkom (ludziom też) przeciwko pierwotniakom, np. lambliom.
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Asita »

No ale właśnie, to jaki jest sens w podawaniu leku na odrobaczenie, jeśli nie wiadomo, czy i jakie te robale są?
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
dortezka
Posty: 7496
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: dortezka »

ja też jestem przeciwna ot tak odrobaczaniu.. po badaniu bobów ok, a,e dawanie leku "bo tak" jest dla mnie bez sensu.. ja sama osobiście nie biorę leków bez mega potrzeby i Pikom też staram się nie dawać. No chyba, że to był typowy weterynarz od egzotycznych.. ale pewnie nie, bo Ci najrzadziej po prostu odrobaczają..
Wątek moich Pipulek: :love:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658

Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy :cry: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”