Może jakoś alergicznie Cię dopadło? To często wygląda jak przeziębienie, łącznie z bólem kości, stawów, ogólnym osłabieniem. A wiosną se zrobiła buch buch i wybuchła. Spróbuj zakupić w aptece jakieś coś bez recepty na alergię. A nóż widelec, trzeba spróbować i zdrówka życzę.
Na opowieści z księgarni, powinien być osobny dział
DS: Boguś[*]Biolchem, Dora,Tedi,Abi,Stefan,Filemon,Bonifacy,Tofik,Prosiaczek,Rabarbar[/color] DT: Nikita i Augustyna, Balboa, Witalik
To nie jest alergia tylko parszywa infekcja grypowa, u nas wszyscy to mają oraz większość moich znajomych. Współczuję, to trwa z tydzień i często się kończy powikłaniami i antybiotykiem. U nas i tz i ja tak mamy a młoda od wczoraj też leży.
Poleciałam do lekarza, bo odkąd parę lat temu miałam bezobjawowe (oprócz bardzo wysokiej gorączki i osłuchowo oczywiście było słychać) zapalenie płuc to zawsze idę żeby mnie osłuchali. Nic nie słychać na razie, mam "się leczyć" leżeniem w łóżku, dużą ilością płynów, apapem, syropem prawoślazowym, czymś na ból gardła i rutinoscorbinem. Zdechła jestem całkiem. Od jakiegoś czasu ogólnie zmęczona jestem, wiosna i takie tam. Poza tym - od grudnia co drugi tydzień jeździmy na zmianę z siostrą do rodziców, bo mama hm ... chora?, strasznie mnie to wyczerpuje i fizycznie i psychicznie. Stres - spadek odporności i - voila! Zupełnie jak u świnek morskich