Dziewczyny, bierzcie kogo chcecie. Ja odpoczne a i tak przyniesiecie mi swinki i bedziecie blagac zebym przyjela je z powrotem.
Dzisiaj mialam genialny pomysl (tzn tak myslalam) zeby wrzucic Diabelka na jakis czas do Ryana skoro maly ciagle kwiczy, ze chce tam mieszkac. A Lewis mieszkalby nos w nos przez kraty z Angelo i moze sie do siebie przyzwyczaja. Diabelek zaczal skakac na Ryana a Ryan na Diabelka i to z zebami

no takich scen miedzy Diablo i Ryanem nie widzialam. W sumie Ryan mial go gdzies, ale Diabelek zaczal go gwalcic i na niego skakac z zebami, wiec Ryan sie niezle wkurzyl i mu zaczal oddawac. Bylo juz nieciekawie, wiec stwierdzilam, ze Lewis wraca do Ryana, bo dzisiaj nie mam sil na takie akcje. Chcialam wyjac Lewisa z Diabelka klatki a ten sie na mnie rzucil z zebami i kilka razy pod rzad mnie udziabal w reke. Za kazdym razem jak sie do niego zblizalam to cykal wrogo na mnie

Nie wiem czy dlatego, ze Diabelek byl w poblizu, czy dlatego, ze mialam na rekach Diabelka wczesniej i jego zapach.
W ogole to caly ranek mialam Diabelka w moim lozku i go wymizialam i wycalowalam, bo snilo mi sie ze Diabelek umieral. Lal mi sie przez rece a ja wiedzialam, ze odchodzi i nie moglam nic zrobic wiec wzielam go do mnie do lozka, przykrylam i przytulilam. Mowilam mu ze go kocham i ze bede za nim bardzo tesknila

Boze jakie to bylo straszne. Mam nadzieje, ze nie bede musiala przez to przechodzic przez najblizsze lata i ze moje swinki odejda we snie ze starosci.
Dzisiaj bede kapala wszystkie swinki, zrobie im manicure, obetne Alfa i Angelo i jak znajde baterie to zrobie foty.