Puchata lwica i dwie córy- Ciastka ćwierka str.142

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10212
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: martuś »

Anulka dobrze, że masz nas :102:
Obrazek
Anulka1602

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: Anulka1602 »

No naprawdę idzie zgłupieć :glowawmur:
Nie wiem,może oni tak wymyślają bo wiedzą że ludzie się nie znają więc głupoty gadają i chcą cuda robić by więcej kasy zarobić.
Tylko po co w tym wszystkim narażać biedne zwierze???Przecież gdybyście mnie nie uświadomiły co i jak robić,co jest bezpieczne to ja,będąc zielona pewnie na wszystko bym się zgodziła i nie wiadomo co by jeszcze wymyślili i co by było z Łatulką :glowawmur: :glowawmur: :glowawmur:
Martuś-masz rację-całe szczęście że mam Was!!!!
Mk1609

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: Mk1609 »

Widać dużo wetów jest nastawiona na kasę a nie zdrowie zwierzaka.

To tak jak ja byłem pytać się weta czy zajmuje się zwierzętami egzotycznymi z gatunku kawii. Podczas odpowiedzi się zająknął ale odpowiedział: "zajmuje się takimi zwierzętami, chociaż świnka nie jest..... To znaczy jest równie ważna jak pies czy kot ale bywa tak że taniej kupisz nowe zwierzątko niż wyleczysz"

Szyba z drzwi wypadła jak wychodziłem, do tego jeszcze powiedziałem że ma se mózg wymienić.
boe22

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: boe22 »

Czasem kasa, czasem zdobycie cennego doświadczenia...szkoda tylko, że na naszych zwierzętach chcą próbować.
Ciężko znaleźć świetnego i zdrowego moralnie weta typu 2w1 :szczerbaty: . A jak się znajdzie, to trzymać i nie puszczać :lol: .
Ja już miałam ciekawsze propozycje....nawet nie będę pisać. Poszły bluzgi i kazałam się puknąć w głowę.
Dobrze, że człowiek ma już jakąś orientację, bo faktycznie....jakby się tak na wszystko zawsze grzecznie zgadzać, to różnie mogłoby być...grr
Anulka1602

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: Anulka1602 »

Ja nawet nie chcę myśleć jakby wczorajsza wizyta mogła się skończyć gdyby nie była tak późno :glowawmur:
Przecież gdybym była u wetki rano i wtedy bym się dowiedziała że z badań nici to wiadomo że nie chcąc tracić czasu od razu pojechałabym do innej kliniki i nieświadoma niczego mogłabym się zgodzić na wszystko i narazić Łatulkę na niebezpieczeństwo :glowawmur: :glowawmur: :glowawmur:
Mk1609

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: Mk1609 »

No ja u siebie dobrze trafiłem tylko dlatego że właściciel lecznicy 20 lat temu opiekował się moim psem, 10 lat później wyspecjalizował się w futerka egzotyczne, a z psów i kotów prowadzi tylko profilaktyki.
Faktycznie ma tyle osób ze muszę się telefonicznie umawiać, ale jak jest pilna potrzeba to nawet do domu przyjedzie.
boe22

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: boe22 »

Wiesz, może i nic złego by się nie stało....ale po co wykonywać potencjalnie niebezpieczne, a do tego zbędne ruchy, skoro można sprawę załatwić prościej i bezpieczniej.
Anulka1602

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: Anulka1602 »

Na myśl o jutrzejszych badaniach robi mi się słabo :glowawmur:
Pocieszam się tylko tym że przynajmniej już wiem na co uważać i na co mam się nie zgodzić-zapisałam sobie wszystko na kartce by z nerwów o niczym nie zapomnieć.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10212
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: martuś »

Niestety często jest tak, że idąc do weta musisz mieć jakąś wiedzę bo niektórzy to nie bardzo się znają i próbują tylko kasę wyciągnąć :?
Ja na szczęście mam rewelacyjnych (ODPUKAĆ!) wetów aczkolwiek ta odległość trochę mnie przeraża :roll: No ale jak nie ma wyjścia to cóż robić. Świnki najważniejsze! :102:
Obrazek
Anulka1602

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

Post autor: Anulka1602 »

martuś pisze:Niestety często jest tak, że idąc do weta musisz mieć jakąś wiedzę bo niektórzy to nie bardzo się znają i próbują tylko kasę wyciągnąć :?
Ja na szczęście mam rewelacyjnych (ODPUKAĆ!) wetów aczkolwiek ta odległość trochę mnie przeraża :roll: No ale jak nie ma wyjścia to cóż robić. Świnki najważniejsze! :102:
Ja się odległością nie muszę przejmować bo wiem że w razie potrzeby to zadzwonię po małża i przyjedzie bo.....wyjścia nie ma :laugh:
Tylko żeby wet był kompetentny a nie jakiś oszołom z kosmosu któremu zależy tylko na kasie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”