Po pierwsze - byliśmy dzisiaj u dr Kasi, żeby zlikwidować kaszak, mały, ale po co czekać aż urośnie? Pani Dr sprawnie zrobila w śwince małą dziurkę na karku, będziemy przemywać. Nie było źle, prawdę mówiąc Pontus bardziej narzekał na czyszczenie uszu...
Natomiast zrozumiale zdenerwowanie spowodowało Nagły Atak Brokuła (strawionego) - czyli mega bąki...
Reszta świnki w porządku, wymacany, osłuchany. Drobne problemy z lekkim niedowładem lewej strony pyszczka niestety nie miną, trudno się mówi, ale nie przeszkadza mu to w normalnym funkcjonowaniu.
Po drugie - jesteśmy wstępnie umówieni z Jaskrem na niewielkie spotkanie.
Po trzecie - tadam!
oto fantastyczny kubek, który dostałam od Pucki

Dziękuję! Projekt oczywiście Kakazumy - portret Pontusa i Toli
Dziękuję bardzo, bardzo!
