Strona 127 z 743

Re: Żurek i Alfredzik

: 08 lip 2015, 12:29
autor: Lilith88
Ja nie wiem o co chodzi ale jako dziecko uwielbiałam węgiel i mama jak mi pierwszy raz dawała ze strachem że ją opluję czy coś tak się zdziwiła jak memlałam go z uśmiechem i chciałam więcej.. No szok..

Fajnie że jakieś info w końcu :ok:

Re: Żurek i Alfredzik

: 08 lip 2015, 12:31
autor: Asita
Ja tam też lubię węgiel :szczerbaty: Żurek też lubi :lol:

Muszę się podzielić moimi przemyśleniami. Dot wizyt u wetów. Jak ja ich nie lubię....Nie chodzi mi o sama wizytę u weta (chociaż strasznie mnie jednak mimo wszystko stresują) ale o poczekalnię. Ja wiem, że jestem aspołeczna (tak jak moje świnie) ale ja naprawdę nie lubię, jak mnie ktoś pyta co mam w pudełku i że chce to zobaczyć. A już najgorsze ze wszystkiego jest, jak ten ktoś chce pogłaskać....Nieeeeee!! Może jestem nie przystosowania do życia w społeczeństwie, ale ja na prawdę nie chcę, żeby ktoś, kto przychodzi z psem rozmawiał ze mną o chorobach świnek, bo zawsze jest reakcja: to świnki też mają takie problemy?? W ogóle to w poczekalni jestem w stanie powiedzieć tylko dzień dobry i niech się nikt do mnie nie odzywa.... Jak idę do lekarza to w poczekalni też nie cierpię, jak ktoś mi swoje choroby opowiada.... U ginekologa jakoś na szczęście udało mi się, że nigdy nikt ze mną nie rozmawia.... Padłabym...
No i właśnie jedziemy dziś i już mam stresa....Nie chcę być nieuprzejma a zazwyczaj po prostu coś odburknę i wychodzi, że jestem nieuprzejma...Nie chcę też moich świń nikomu pokazywać....bo zaraz obce łapy się będą dobierać do mich futerek... :evil: Może jednak nikogo nie będzie w poczekalni :fingerscrossed:

Re: Żurek i Alfredzik

: 08 lip 2015, 13:11
autor: Pani Strzyga
Lilith88 pisze:Ja nie wiem o co chodzi ale jako dziecko uwielbiałam węgiel i mama jak mi pierwszy raz dawała ze strachem że ją opluję czy coś tak się zdziwiła jak memlałam go z uśmiechem i chciałam więcej.. No szok..

Fajnie że jakieś info w końcu :ok:
To jak już się przyznajemy do takich rzeczy, to też się otworzę przed Wami - lubię smectę :lol:

Re: Żurek i Alfredzik

: 08 lip 2015, 13:19
autor: Asita
Hm, nie piłam nigdy smecty...Ja lubię jeszcze polopirynę....taka kwaśna i drobinki można rozgryźć :102:

Re: Żurek i Alfredzik

: 08 lip 2015, 14:12
autor: Assia_B
Fajnie, że w końcu masz jakieś konkretne informacje :-) Mam nadzieję, że teraz będzie już lepiej :fingerscrossed:

Co do węgla to chyba nigdy nie używałam, ale smecta to jest tragedia... Kiedyś jeszcze jej nie przelknelam, a już zwróciłam :(

Re: Żurek i Alfredzik

: 08 lip 2015, 14:16
autor: Lilith88
Ja smecte piłam i nie znoszę bleee..

A polopiryna ta musująca tak? Też paskudna :? Mimo, że ja lubię kwaśne ale jeszcze kiedyś był upsarin C to dopiero było ohydne :ups: Jak sobie przypomnę to jednak polopiryna jest mniammm :lol:

Re: Żurek i Alfredzik

: 08 lip 2015, 14:18
autor: Asita
Nie Lilith, nie musująca, taka stara, wtedy jeszcze nie było musujących :lol: Chyba była w takim blistrze granatowym :szczerbaty:

A macie też tak jak ja w poczekalni u weta? :? Powiedzcie, że tak....

Re: Żurek i Alfredzik

: 08 lip 2015, 14:20
autor: Lilith88
To ja chyba takiej nie jadłam :think:

Ale że jak mam mieć?

Re: Żurek i Alfredzik

: 08 lip 2015, 14:22
autor: Asita
No wcześniej pisałam, że nie lubię innych ludzi w poczekalni...jak chcą obłapiać moje miśki....

Re: Żurek i Alfredzik

: 08 lip 2015, 14:33
autor: Pani Strzyga
Tsaaa... Też tak mam. I nawet nie chodzi o to, że jestem zazdrosna (chociaż oczywiście jestem :D ), ale o to, ze zwierzaki się stresują. I naprawdę uważam że wystarczy im stresu związanego z wizytą. Nie potrzeba mi jeszcze, zeby je jeszcze obce łapska stresowały...