Hejka.
Jesteśmy w komplecie i mamy się dobrze.
Nie mam kompletnie czasu, ale cały czas sobie powtarzam napisz coś bo ktoś może się martwic o los świnek.
Wyglądają na szczęśliwe, reagują na mój głos, szkoda tylko, że nie dają się złapać. Mam wrażenie, że krzywdę im robię wyciągając je, bo uciekają jak poparzone. Jak już są na kolanach to jest ok.
Kupczą i jedzą na potęgę. Nie sądziłam, że świnki to takie żarłoczne stworzenia. Chyba w przeszłości (czyli ze 20 lat temu upsss) głodziłam moją świnkę bo nie przypominam sobie, żeby ona tyle konsumowała. W ogóle wydaje mi się, że kiedyś świnki były inne, mniej odważne, nie takie rezolutne, nie takie skoczne i ekspansywne jak teraz.
I żałuję, że nigdy nie miałam ich więcej, bo obserwowanie dwóch świnek, ich relacji jest wspaniałe. Wydaje mi się, że Lilka jest bardziej odważna, ciekawska, ale to Cynka rządzi w klatce i ustawia Lilkę. Na początku trochę się goniły ale teraz jest spokój. Nikomu nie przeszkadzają, dzieciaki śpią,świnie harcują, nas to w ogóle ciężko dobudzić więc wszystko gra.
Dzima dzieciaki nadal zainteresowane , maja swoje obowiązki, przynoszą szufelkę, zmieniają wodę, robią "sałatki" i chcą przytulać. Więc myślę, że całkiem fajnie.
Cynka
Lilka
oczywiście pierwsza ciekawska
razem w swoim M
