Natka jest cudna. Gdyby nie to, że zamknęłam już skład mojej rodzinki to bym ją porwała. Nie marudzi z jedzeniem. Wciąga aż miło. Prosi o jedzenie cicho a nie tak jak te moje rozszalałe wyjce.

Na kolankach nie jest sztywna i nie gryzie. Moja Elusia jest sztywna jakby kij połknęła a Bajka gryzie w brzuch. Co ja mam za ekipę.
A Nateczka jest grzeczna, miła i sympatyczna. To bardzo ciekawa świata świnka i pełna życia. Je bardzo ładnie i szybko zaczęła się oswajać. Szczerze mówiąc podejrzewałam, że wcześniej ze stresu nie jadła bo rzuciła się na jedzenie strasznie.
Co do jej wredoty to nie widziałam. Wręcz odwrotnie to bardzo słodka świnka. A jeśli chodzi o darcie "kotów" z innymi świnkami to ja to nieźle znam. Przez moją Baylee Tania trafiła dwa razy na plastykę pysia a potem jeszcze trzeci raz ze stresu po łączeniu. Rodzona córka ją tak załatwiła. A jednak kocham Baylee i wiem, że ona kocha matkę tylko taka jest. Ma okropny charakter. Gryzie po rękach i brzuchu i bywa nieznośna ale to jedyna moja świnka która czasem do mnie przybiegnie się przytulić. Teraz mieszka z Elusią i dogaduje się z nią dobrze a Tania mieszka z małą Misią i jest szczęśliwa. Czasem tak bywa. Przez to mam 6 świń zamiast 4. Tania często patrzy na cókę z półki ale nie chce jej widzieć z bliska. Przy każdym kontakcie ucieka i chowa się, dlatego ich życie musi być oddzielne. Jednak moja historia pokazuje, ze można znaleźć śwince dobraną parę.
A Nateczka jest świetna i szczerze gratuluje bo to śliczna i sympatyczna świneczka.
