Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpienie ?

Moderator: Dzima

ODPOWIEDZ
Pati od Mili

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: Pati od Mili »

diefenbaker dzięki, kiedyś umiałam wstawiać, ale to było lata świetlne temu. Muszę odświeżyć pamięć i hasło do fotosika, bo gdzieś jest spisane na kartce, tylko gdzie ta kartka... :think:
O Kajtka i pana Adama martwię się już nie na żarty. Mam jakieś złe przeczucia, obym się myliła.
A Mili? Tydzień bez numeru to tydzień stracony- znowu rewolucja w układzie pokarmowym. Broniłam jej rękami i nogami 3 tyg. przed antybiotykami, ale musiałam skapitulować- mimo wszelkich kuracji i mikstur z 3 probiotyków mała jest na sulfonamidzie bactrim od kilku dni, bo znów dopadły ją ostre biegunki i nawet smecta słabo działała. Zrobiliśmy biochemię i morfologię krwi- wyniki piękne, ale w badaniach bobków na bakterie wyszedł obfity wzrost klebsiella pneumoniae :glowawmur: Dziś przyszły wyniki. Mimo bactrimu bobki nadal biegunkowe, a od południa ich brak z powodu stresu, tzn. musiałam wziąć dziś Mili ze sobą do pracy do Szczecina i po niej jechałyśmy do weterynarza. Dla niej każde wyjście poza dom kojarzy się ze złymi rzeczami, zastrzykami, zabiegami itd. no i rezultat jest taki, że od południa nawet tych biegunkowych bobków brak. Co gorsza mieliśmy mieć też, tzn. ona, nie ja, płukanie pęcherza, ale pani dr nie mogła włożyć wenflonu- coś przeszkadza, co wygląda albo na przerost łechtaczki, albo rozrost czegoś brodawczakopodobnego (oby nie nowotwór), co nie pozwala na włożenie wenflonu do pęcherza, a bez tego nie da się tego zrobić. Mili już od ponad miesiąca nie miała płukania, czas najwyższy, ale nie ma jak, a osadu dużo, bo widać jak sika kredą. No i był malutki kamyk (wyjęty). Płukanie miało być w narkozie wziewnej, ale nawet to nie pomogło. Świnia jakoś nie może dojść do siebie po wziewce, słaba jest. Dobrze, że chociaż sika i pomału podskubuje granulat i pojedyncze źdźbła siana. Źle się czuje, rozoraną ma cewkę moczową od wenflonu, a wszystko na marne. Całe szczęście miałam jeszcze lek przeciwbólowy, to biednej podałam. Ech, nie jest najlepiej. Pani dr zrobiła zdjęcia jak to wyglądało i ma się kontaktować jutro z dr Kasią z Medicavetu, żeby ustalić co dalej. Coś czuję, że czeka mnie wizyta w Warszawie po raz kolejny...
A co do wątku, to jest w planach, ale mam kocioł w domu i totalny brak czasu, tzn. ojca w szpitalu w innym mieście od 7 tyg. i mamę 3 tyg. po operacji żylaków nóg, więc kompletnie nie mam kiedy zająć się zakładaniem wątku Mili. Ech, nie ogarniam tej kuwety... :glowawmur:
Awatar użytkownika
diefenbaker
Posty: 1786
Rejestracja: 17 lip 2013, 18:15
Miejscowość: Piaseczno
Kontakt:

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: diefenbaker »

Szczerze Ci współczuję, nie dość, że z Mili tyle problemów to jeszcze z rodziną...i wszystko naraz :sadness: wyobrażam sobie jak Ci musi być ciężko... życzę dużo sił w takim razie i żeby sytuacja się poprawiła :fingerscrossed: :fingerscrossed: Daj znać co z dr Kasią ustaliły i trzymajcie się mocno :fingerscrossed: :pocieszacz:
Ps hasło z fotosika to można pewnie odzyskać mailowo, zwykle jest taka opcja.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10182
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: martuś »

Ale się u Was dzieje :sadness: Dużo zdrówka dla Mili :buzki:
Zuzia, Suzinek, Nala, Tola, Nutka
Obrazek
Pati od Mili

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: Pati od Mili »

jesteśmy po konsultacji Szczecin-Warszawa- w zasadzie do końca nie wiadomo co to, ale prawdopodobnie jakiś brodawczak lub przerost łechtaczki. Mamy się stawić w Warszawie w ciągu najbliższych tygodni (mamy nie czekać zbyt długo, choć się nie pali) i spróbować przepłukać pęcherz, a i tak skończy się prawdopodobnie zabiegiem usunięcia całości brodawczaka lub jego części na tyle, na ile się da, bo to coś jest w przedsionku pochwy. Dr Kasia Kacprzak powiedziała, że takie rzeczy się zdarzają. Cóż, chyba znów nie mamy wyjścia- brak możliwości systematycznego przepłukiwania pęcherza będzie prowadził do ciągłych podrażnień od osadu i żwirku i w końcu do zapaleń. Nie można tak męczyć zwierzaka. Jeśli to brodawczak (można dać to później na histopatologię, choć w jej wieku i po dwukrotnym usuwaniu nowotworów złośliwych nie widzę sensu) to trzeba go wyciąć na tyle, na ile się da. Kolejne trudne dni przed nami :cry:
Dziś Mili czuje się już lepiej. Kupki są, nawet ładniejsze, ale dostaje tylko karmę ratunkową, siano, suszony skrzyp i babkę, seler korzeń i CN. Na resztę rzeczy szlaban. Dziś gdy rozmawiałam z moją panią dr w Szczecinie i żaliłam się, że Mili już nic zielonego nie może, bo ma od razu biegunkę to usłyszałam, że taka jest starość. To smutne. Jak świnia ma żyć bez trawy i ogórka? Bez jabłka, marchewki, buraka, mlecza? Od jakiegoś czasu widzę, że Mili bardzo się starzeje, zbyt szybko. Wiem, że dzień gdy przyjdzie nam się rozstać jest coraz bliższy. Mam nadzieję, że mamy przed sobą jeszcze trochę czasu...Chciałabym wierzyć, że ona nie jest na mnie zła za te ciągłe wyjazdy do Warszawy i kolejne operacje
paprykarz

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: paprykarz »

:fingerscrossed: A żeby ta czarna małpa chociaż na chorą wyglądała. To jeszcze mnie potrafiła dziabnąć.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10182
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: martuś »

Jak tam Mili się czuje? Udało się przepłukać pęcherz?
Zuzia, Suzinek, Nala, Tola, Nutka
Obrazek
Pati od Mili

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: Pati od Mili »

jeszcze nie byłyśmy w Wawie. Pęcherz chyba dalej w osadzie. Czasem sika więcej kredą, czasem mniej, czasem wcale. Wcale mi się nie spieszy do stolicy...Bardzo lubię dr Kasię, ale nie chciałabym, żeby Mili po raz kolejny była krojona :( Dano nam trochę czasu, tzn. dr Kasia Sulima powiedziała, że nie musimy jechać na sygnale, ale żeby nie czekać miesiącami. Wybierzemy się niedługo, przy okazji sprawdzimy ząbki i resztę.
Biegunka jak była tak jest, a dziś podałam jej 5-ty i ostatni zastrzyk z baytrilu, a jutro kończymy nystatynę. Może ta biegunka nie jest pochodzenia bakteryjnego, na to wygląda, bo ani bactrim brany przez 11 dni nie pomógł, ani enrofloksacyna i nystatyna. Sama już nie wiem... :think:
Moje Siubutki

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: Moje Siubutki »

Witamy wszystkich
Przepraszam, że nas nie było na forum. Kajtuś i Romeo musieli znowu zmienić domek i nie było ani czasu, ani pieniędzy oraz Internetu. Jest ciężko Kajtuś walczy dzielnie, Romeo zdrowy, byliśmy w środę w Medicavecie, niestety będzie chyba wycięcie węzłów i kolejna chemioterapia. Jest teraz ciepło więc Kajtek jeździ ze mną do pracy. Jak tylko nie zasnę na siedzeniu po przyjściu do domu to przeczytam ostatnie odpowiedzi i napiszę coś więcej. Pozdrawiamy wszystkie prosiaki.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10182
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: martuś »

Wielki szacun za to co robisz dla Kajtusia :ok: Każdy opiekun tak powinien się zajmować zwierzakami bo jesteśmy im to winni...
Trzymam kciuki za Kajtunia :buzki: A dla Ciebie dużo sił i wytrawałości
Zuzia, Suzinek, Nala, Tola, Nutka
Obrazek
Moje Siubutki

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: Moje Siubutki »

Dzięki martuś za miłe słowa i wsparcie - na pewno się przyda. Czytam właśnie wypowiedzi - Pati od Mili trzymamy mocno kciuki za małą. Czy czytałaś o bakterii klebsiella pneumoniae, którą wykryli u Mili ? Charakteryzuje się wysoką antybiotykoopornością i łatwością mutacji. Uodporniła się już pewnie na antybiotyki które podajesz małej. Bakteria ta powoduje też zapalenie pęcherza moczowego. U ludzi stosuje się antybiotyk o nazwie Kolistyna. Kupkę trzeba by zbadać w laboratorium na antybiotykooporność. Jeśli masz taka możliwość zrób to. Tylko trzeba by im powiedzieć jaki antybiotyk mają sprawdzić czy będzie działał na tą bakterię. Jeśli im nie powiesz to przetestują tylko standardowe antybiotyki. Także musiałabyś zadzwonić do Medicavetu i dowiedzieć się czy prosiak może brać Kolistynę albo jakiś inny antybiotyk, którego nie brała jeszcze Mili a jest skuteczny w walce z tą bakterią. Nie czekaj z tym, nie możesz teraz odpuścić, jesteś przecież Pati - ty nigdy się nie poddajesz :) Wiem jak to jest czasami sam mam już dosyć, szczególnie kiedy wokół nie masz od nikogo wsparcia a do weterynarza masz 400 km. Trzymamy mocno kciuki
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nowotwory, guzy, ropnie, kaszaki”