CAVIARNIA

Chyba się nam udało
Wczoraj panikowałam i co chwilę ich wyciągałam żeby zobaczyć czy wszyscy są cali bez żadnych ran... Psikałam ich wodą i za bardzo reagowałam i niepotrzebnie się tam wciskałam w ich świńskie sprawy. Dziś od rana są zostawione same, razem, na zamkniętym wybiegu. Tylko rano zainterweniowałam jak cała trójka latała w powietrzu. Od tego czasu jest coraz lepiej. Nie ma miłości między nimi ale jest naprawdę fajnie. Śpią blisko siebie, jak jedno przejdzie koło drugiego śpiącego to nie reagują już tak gwałtownie, tylko śpią dalej. Dopiero kiedy jedno zaczyna się przystawiać to przeganiają się w trójkę, postrzelają zębami i zaraz jest znowu spokój. Jestem dobrej myśli

Zostają na noc na wybiegu, dorzucę im jeszcze jedzenia chociaż kolacja już była... A rano zobaczymy, może w końcu pójdą do nowej klatki.

Zobaczcie jak grzecznie razem jemy


To łączenie bywa takie męczące...




A Mirabelka w końcu wywaliła stópki

Świetne wieści

Po całej nocy i połowie kolejnego dnia uznałam że lepiej już i tak nie będzie, skoro do tej pory krwi nie było to w klatce też jej nie będzie. Wrzuciłam ich do klatki i jest średnio. Udało mi się nagrać to co robią co jakiś czas. Mimo takich zachowań krwi nie ma... Narazie czekam i patrzę co robią, psikałam ich wodą przy większych akcjach ale jest coraz spokojniej. W razie czego została mi wspólna kąpiel.

https://youtu.be/hpokQpGBKGk

Na filmie nie wygląda to źle, bez paniki, będzie dobrze!

Wygląda bardzo dobrze Moje frędzle też tak się obwąchiwały nachalnie przy łączeniu. Nawet jak miłości nie bedzie to na pewno będą wieść wspólne szczęśliwe życie

Mnie się też wydaje,że dobrze to wygląda. Nasze się bardziej ganiały, a teraz mieszkają razem i nadal się przepychają i burkają na siebie, ale chyba w trójkę weselej

Na tym filmiku nie wygląda to źle, moje po dwóch latach mieszkania ze sobą potrafią być dla siebie gorsze

Naprawdę ? Wiecie ja panikuje bo nie wiem do końca co tu robić. Pierwszy raz mam takie łączenie. Kala z Ines połączyła się bezproblemowo, z Kluseczką po paru sekundach za każdym razem była krew i dalej się gryzły... Przez to nie wiem jak się zachować, domyślam się że miłości nie będzie ale tak nie jest źle. Najgorzej wygląda to atakowanie się Kali z Mirabelką, kiedy stoją na tylnych łapkach i pokazują sobie zęby, ale za chwilę się rozchodzą, albo jak się przeganiają z Ktosiem...

Wydaje mi się że żaden z nich nie rządzi w tym stadzie. Kala chce zdominować Mirabelkę, ale kiedy do niej podchodzi i chce na nią wejść to pokazują zęby i jest spokój. Kala wchodzi na Ktosia, on się kładzie, za chwilę to on wchodzi na nią... Kto tu rządzi ?

Ale wiecie jakiego mam super faceta... Wchodzę do pokoju, po 2-3 godzinach nieobecności, podchodzę do klatki, a Ktoś się podnosi, podbiega do ścianki klatki przy której stoje i gada do mnie, zaczepia mnie głową żebym go pogłaskała, głaszcze a on wywala stópki i dalej gada z takim wyrzutem ( pytałam go co się działo jak mnie nie było ). No mój skarżypyta

No to połączone!

No w końcu Tylko czemu te potwory są tak głośno w nocy... Ja tu muszę wstać rano do pracy a one sobie pod wieczór imprezy zaczynają