O takich jak on mówi się, że uciekli spod łopaty...
Był dzisiaj u swojej osobistej Pani Doktor Judyty Garczyńskiej, której zawdzięcza swoje świńskie życie. Obejrzała jego zrośnięty i zagojony brzuszek z pewnym niedowierzaniem - i zdjęła wszystkie szwy, poza dwoma. Te dwa ostatnie za tydzień. Był szyty nićmi - a właściwie żyłką - okulistycznymi. Na samym końcu jeszcze jest kawałek, który ziarninuje, trochę sączy, ale już raczej niegroźnie.
Nie wiadomo na pewno, co pomogło - pewnie wszystko razem. antybiotyk od środka i aloes od zewnątrz.
Nawet pazurki zostały przycięte. Chłopak wazy 650g - teraz będę go tuczyć
