U nas tym razem było ekstremalnie, bo jechały dwa transportery, w tym jeden wielki- siedziałam z nim na przednim siedzeniu (albowiem moje zaludzie/zaczłowiecze? sporo miejsca zajmuje

), Burakura z tyłu z mniejszym zawierającym Euzebiusza, obok tż i Łata. W tym dużym transporterze by się trójka zmieściła spoko, ale to następnym razem, mam nadzieję.
Co do klejnotów, to trzeba sprawdzić jak się miewa pęcherz i jego zawartość, oraz zrobić echo serca z użyciem właściwej końcówki i właściwej wetki

. Wtedy będzie wiadomo. Kiedy dr Kasia wraca z urlopu tak na marginesie? Bo to eż istotny czynnik, same się klejnoty nie usuną
