Moja nie lubi jak cokolwiek jej próbuję dać na siłę.. jak była mała to wylizywała strzykawkę po witaminie, teraz to walka o życie wręcz.. także 3-5 kropli i ani ciutkę więcej bo po prostu nie da rady z nią..
nawet w paszczę jej sama nie zajrzę, takie to małe a nerwowe

obcinanie pazurów bez zapchania paszczęki to mission impossible. Nawet wet się jej boi.. całe szczęście, że przynajmniej mnie nie tyle gryzie co przesuwa zębami mi po ręce.. inni się bali sprawdzić jak to u nich. Z resztą mnie też kiedyś dziabła bo ją za długo odnosiłam do klatki.. a jak ona czegoś nie chce.. to biada innym

moje małe charakterne
