Słuchajcie, z innej beczki teraz. Pamiętacie, jak mówiłam, że dorobiłam jedno pięterko i tylko Żurek na nie wchodzi? I to było super rozwiązanie, że Alfredzik tam nie wchodził, bo tak mogliśmy kontrolować co i ile je Żurek i jakie boby robi. No więc wczoraj nastąpił zamach stanu. Po kilku tygodniach, jeśli nie miesiącach, Alfredo pozbawił samotni Żurka.... To chyba moja wina, bo wczoraj po południu stwierdziłam, że jedzą za mało siana, więc nasypałam mało suchej karmy i nie dałam żadnych suszków....I podejrzewam, że Alfredo był głodny i zamiast wyjść na dywanowy wybieg, pomyślał, że na pewno u Żurka coś jest...i było... Jak weszłam wieczorem dać kolację, to ten obżartuch wyżerał z miski Żurka a Żurek siedział w kącie!!!

Oto dowód:
Żurek naprawdę się zdenerwował, potem Alfredo bał się przejść obok Żurka, to Alfredo przeszedł pod tunelem, a Żurek poszedł na swoje miejsce za tunelem. Oto dowód:
A potem jeszcze ukradł ogórka. Oto dowód:
Trochę szkoda mi Żurka...on naprawdę czuł się tam dobrze SAM....No i my mogliśmy go kontrolować...
A z Żurkiem nie gorzej, ale coś dziwnego z jego ząbkami się dzieje. Jako że nie ma tego jednego dolnego, to je więcej 1 stroną i z tej przyczyny bardziej ściera się jeden górny ząbek i są nierówne. Przez to właziło mu tam jedzenie. Wetka mu czyściła, ja czasem też wykałaczką. Ale wczoraj mu zajrzałam i dwa górne się rozsunęły

Zaraz mu oczyściłam, ale nie wiem, co o tym sądzić... Teraz będziemy mu tam codziennie czyścić, ale nie wiem, co z tym zrobić i czy mam się bać i czy to się nie pogłębi. Je normalnie na szczęście. I warzywka i suszone liście i płatki i chyba suchy granulat. Teraz nie sprawdzę, jak sobie radzi z jedzeniem, bo Alfredo będzie właził na pięterko. Smutno mi...
Ale zważyłam ich obu wczoraj i waga jest niezmieniona od niedzieli

Chociaż tyle. Boję się, że będzie progres problemu ząbkowego...