Moi obecni nie gazują. Ale Speedy[*] gazował po rękach, że aż palec drżał!
Szczególnie u weta. Ze stresu próbował zagazować przeciwnika! No tak miał. Taki skunks!
Słychać nie było, ale było czuć drżenie ręki!
Tak właśnie staram się pamiętać moje zwierzaki.
Nie- sam koniec! Ale to wszystko co było przed końcem!
Wolę się uśmiechać na myśl o nich, a nie płakać.
Ja też tak właśnie wspominam swoje zwierzaki. Wiadomo jest okres żałoby, który należy przetrwać, ale później wracam przede wszystkim do tych CHWIL, dla każdego prosiaczka jedyne i niepowtarzalne.
A zmieniając temat - dostałam wyniki, u wszystkich są ok