Strona 109 z 743

Re: Żurek i Alfredzik

: 30 cze 2015, 16:17
autor: Assia_B
Ja jeżeli chodzi o gotowanie to mam istny raj :) Mój TŻ jest moim Master Chefem! Koleżanki w pracy mi zazdroszczą! Mam przerwę lunchową i codziennie przynoszę obiad z domu. Koleżanki zawsze pytają "Co Ci znów Patryk ugotował".

Co do innych obowiązków to zakupy robimy razem najczęściej, sobotnie sprzątanie robię ja, ale on czasem pomaga. Dodatkowo on pierze, ja prasuję :) Podział jest... Często nawet jest tak, że to on robi więcej niż ja :redface:

Re: Żurek i Alfredzik

: 30 cze 2015, 16:17
autor: dortezka
Dropsio ale z Ciebie wyrozumiała kobieta dla tych Twoich facetów ;)

Lilith, no kobiety tak mają, że po prostu wiedzą. Ja tak naprawdę też zaczęłam gotować dopiero jak zamieszkaliśmy sami. Wcześniej nikt mnie nie uczył.. ale tak już jest, że jak chce się robić mielone, no to musi być mięcho itp. A jaka duma jak się zrobi coś samego pierwszy raz i to jest pyszne! do dziś pamiętam pierwszy prawdziwy rosołek, mielone, gołąbki bez zawijania, bigosik..
jedynie skrzydła podcina jak podniecona czekam na "mmmm, ale pyszne, super" itp a słyszę tylko "dobre" :szczerbaty:
Mój Małż nie rozumie czemu się potem boczę.. jego zdaniem sam fakt, że je oznacza, że bardzo mu smakuje :x
Jedyny minus... jak gotuję coś, czego nie znam to czytam różne przepisy.. robię potem po swojemu i nie zawsze potrafię powtórzyć identycznie kolejny raz potrawę :lol:

a propos rozmów o spagetti.. aż dziś ugotuję Obrazek Też robię z pomidorków z puszki ale nie zagęszczam mąką. Staram się ograniczać zagęszczniki i stosować zamienniki np do bułki tartej - nawet mojemu wybrednemu Małżowi smakują mielone itp z płatkami owsianymi zamiast bułki tartej :szczerbaty:

Re: Żurek i Alfredzik

: 30 cze 2015, 16:30
autor: Val
Assia_B pisze: Często nawet jest tak, że to on robi więcej niż ja :redface:
U nas tak jest :redface: Myślę, że podział byłby równiejszy, gdybyśmy oboje pracowali poza domem, wtedy jakoś łatwiej się zorganizować chyba...

Re: Żurek i Alfredzik

: 30 cze 2015, 16:37
autor: Pani Strzyga
Ehh, ja mam w domu sześciu bałaganiarzy: męża, syna i cztery szczury. Czasami bym tych wszystkich męskich paskudników za okno wystawiła :D

Re: Żurek i Alfredzik

: 30 cze 2015, 17:04
autor: Lilith88
Dorotezka ja tej mąki to tak tyci daje, łyżeczkę dwie zależy od ilości rzecz jasna. Przepisy też miksuję trochę z mamy trochę z internetu trochę na chłopski rozum :lol: Ale zapisuję sobie to później wiem jak zrobić. A spagetti to ja wczoraj zrobiłam drugi raz, bo dwa dni temu pierwszy i tak nam zasmakowało jakoś, że była powtórka i jeszcze na dziś zostało :szczerbaty: teraz będziemy zapomidorowani to zrobię szpinaczek, dawno nie było a uwielbiam! Mój mąż jak gotuje to siedzi nad talerzem i mówi, że głupi Ci moi byli, że mi gotować nie dawali i że mnie puścili, oczywiście mimo, że to jasne to i tak zawsze pytam "jak to? dlaczego?" więc jest zmuszony wytłumaczyć mi jak to wspaniale gotuję :D A gotować też mnie nikt nigdy nie uczył a ja się do tego zapierałam, że nie umiem ale co się nasiedziałam w kuchni z mamą czy babcią paplając jak one gotowały i napatrzyłam to moje i dzięki podawaniu mamie przypraw z szafki przy okazji jak już jestem obok nauczyłam się co z czym i dlaczego a co z czym broń boże nie i jakiś czas temu niby zwykłe kotlety soute zrobiłam dla znajomych a faceci się zachwycali jak super przyprawione :jupi:

Strzyga no właśnie ja też mam samych facetów chyba muszę sobie jakieś panienki przygarnąć dla równowagi, szczurzyce albo kosze :love:

Re: Żurek i Alfredzik

: 30 cze 2015, 19:11
autor: Asita
Qrcze, dopiero mogłam usiąść, bo jak wróciłam z roboty, to kuchnia miała wczorajszy wygląd, tylko dołożone naczynia do zlewu były...A ja tak nie umiem gotować... Ale ok, potem M. poukładał w zmywarce i pomógł mi wieszać pranie :102: Znaczy się jemu powierzam tylko segregację majt i skarpet, bo wywieszenie prania w jego stylu to wywalenie wszystkiego prosto z miski i jak zawiśnie, tak schnie :lol:
Ale co do narzekania, to się absolutnie nie zgadzam, że my tu narzekamy, my tu wymieniamy informacje :102: Mi to np jest potrzebne, bo czasem mi się wydaje, że mam jakiegoś zwierzaka w domu (który czasem z rana trochę śmierdzi... :nie_powiem: ), a tu się okazuje, że wszyscy tak mają! Że nie tylko M. zachlapuje całą łazienkę, że nie tylko on robi chlewik w kuchni itp :szczerbaty: Mam normalnego faceta!!! Albo wszystkie mamy jakiś nienormalnych....

Moje miśki jedzą jeszcze bardzo chętnie suszone liście i kwiatki krwawnika.

Re: Żurek i Alfredzik

: 30 cze 2015, 19:24
autor: Lilith88
Moi jedli tylko świeży krwawnik ale bardzo bardzo lubią :D

Z praniem mój ma tak samo :lol:

Re: Żurek i Alfredzik

: 30 cze 2015, 19:27
autor: Asita
Lilith, spróbuj dać im ziele krwawnika z tivo, moje miśki uwielbiają :D Do kupienia jest tylko kwiat, nie ma liści, ja sama suszę.

Re: Żurek i Alfredzik

: 30 cze 2015, 20:10
autor: dortezka
to mój się nauczył strzepywać i strzepuje nawet majty :102:

masz rację Asita.. to wymiana informacji ;) poza tym, lepiej czasami sobie tu ponarzekamy, zobaczymy, że tak po prostu ma być niż się denerwujemy i kłócimy z nimi 8-)

szpinaaaakk.. bziiiidaaaalll.. to kiedy robisz Lilith? już pakuję się i jadę!
jestem skrytym szpinako i spagettiżercą :redface: :redface:

Re: Żurek i Alfredzik

: 30 cze 2015, 20:17
autor: Asita
Ach, ja już macham ręką... Jak będę chciała pomścić wszystkie moje nerwy, to pewnego dnia wezmę kartę od wspólnego rachunku i pójdę sobie buty kupić :102: :102: A póki co, to kupię ten transporter - torbę :szczerbaty: