Moje kochane świnki (po)morskie..

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23212
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

Post autor: porcella »

Oczywiście, że się poznali, świnki maja doskonałą pamięć!
Trzymam, żeby po tych zabiegach Leszek wrócił do siebie i do porządku. I żeby juz nie zbierał tych włosów w międzyzębowiu.
Swoją drogą - ktoś kiedyś wyjaśniał, na czym polega ten problem, bo dotyka on tylko niektórych świnek, ale może warto przypomniec?
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Awatar użytkownika
Jack Daniel's
Posty: 3801
Rejestracja: 14 lip 2013, 12:18
Miejscowość: Częstochowa/Warszawa
Lokalizacja: Częstochowa/Warszawa
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

Post autor: Jack Daniel's »

Morri miała włosie w kieszonkach. Nie jest dokładnie wiadomo dlaczego, ale robią się kieszonki między zębami a dziąsłami (jak u ludziów). I w te kieszonki wchodzi jedzenie, włosy i wszelakie inne suweniry. I sobie kwitną i robią stan zapalny. Dla świni to bolesne, ale jest możliwe do wyleczenia. Tylko uporczywe. Prawdopodobnie problemem jest pH pyszczka (to teoria), ponieważ u nas to było efektem długo leczonej drożdżycy układu pokarmowego.
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23212
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

Post autor: porcella »

najwazniejsze, ze mozna wyleczyc
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Awatar użytkownika
Jack Daniel's
Posty: 3801
Rejestracja: 14 lip 2013, 12:18
Miejscowość: Częstochowa/Warszawa
Lokalizacja: Częstochowa/Warszawa
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

Post autor: Jack Daniel's »

Znaczy się, dr Kasia nam nie powiedziała, że to jest już teraz w 100% wyleczone, ale od około 3 miesięcy nic się w kieszonkach nie gromadzi.
Awatar użytkownika
silje
Moderator globalny
Posty: 8091
Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
Miejscowość: Sztum/Czernin
Lokalizacja: woj. pomorskie
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

Post autor: silje »

My już w domu.
Uff, naprawdę dobrze, że wzięłam go ze sobą. Waży dziś już tylko 926g.. Skóra i kość. Mam nadzieję, że teraz ruszy w końcu z samodzielnym jedzeniem. U Koni już trochę podjadał i jabłka i sianka, w domu jeszcze nie widziałam.
Nie mam pojęcia, czemu się wyskubuje i czemu mu te kłaki zbierają się w kieszonkach. Może by jeszcze bobki wysłać do badania, tak jak Sempre sugerowała?
Oprócz włosów i (prawie) mostka (skutek miesięcznego funkcjonowania prawie jedynie na ręcznym karmieniu), dr Kasia mówiła jeszcze o niedużej zmianie za prawym zębem przedtrzonowym. Sprawa do obserwacji, bo jest to albo stan zapalny od zębów, albo coś brzydkiego. Kontrola za miesiąc.

A Kubuś już bardzo słabiutki..
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Lotka +21 w DT
koni

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

Post autor: koni »

Silje, Leszek sporo przez te dwa dni przeszedł. Podróż w transporterku, kilka godzin w MV (sama widziałaś jaki to był dla niego stres), później czas u mnie, później znowu transporter i znowu inny dom. Dzisiaj to samo...podróż, transporter, pociąg....Leszek jest pewnie wykończony i pewnie jedyne o czym teraz marzy to święty spokój na własnym terenie.

U mnie podjadał, bo był po zastrzyku. Dzisiaj, możliwe, że go bolało...i dlatego nie jadł. No, ale teraz już dostał przeciwbólowy...obstawiam, że jak rzucisz kolacją, to i Lesiu chętnie spróbuje.

Z tymi włosami to tak się zastanawiam...czy to możliwe, że to stres?
Zęby zaczęły przerastać, nie mógł jeść, a przecież chciał....bolało, przeszkadzało...zaczął sierść wyrywać. To jak z obgryzaniem paznokci u ludzi itd. Stres w Warszawie też był...
Mam nadzieję, że jak już wyluzuje i ból minie to odzyskasz dawnego Leszka.


Kubusiu...mocno Cię świnku w myślach przytulam....
Awatar użytkownika
silje
Moderator globalny
Posty: 8091
Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
Miejscowość: Sztum/Czernin
Lokalizacja: woj. pomorskie
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

Post autor: silje »

Dziś pomogłam odejść Kubusiowi.. Czuję się strasznie, ale jednocześnie wiem, że nie mogłam zrobić już nic więcej..
Czekał na mnie, aż wrócę z Warszawy, chciał się pewnie pożegnać. Był bardzo dzielny- do końca.
Wczoraj podałam mu jeszcze steryd i wlewkę podskórną- nie zareagował. Nie chciał już nawet łykać karmy ratunkowej..
Rano już wiedziałam, że to koniec.

Proszę, nie palcie tu świeczek.
Wątek w In Memoriam: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... 4&start=70

Takim chciałabym go zapamiętać:

Pierwsze chwile ze mną:
Obrazek
Łączenie z Fredziem(*)- tak wyglądali po 2 minutach:
Obrazek
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Miałam szczęście, że trafił właśnie do mnie..
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Lotka +21 w DT
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15296
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

Post autor: sosnowa »

Kochana Reniu, własnie przewczytałam i jestem z Tobą całym sercem
koni

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

Post autor: koni »

ale on był fajnym naleśnikiem...luz na maksa.
Pięknym świnkiem byłeś Kubusiu...i nadal pewnie gdzieś jesteś piękny i zdrowy...
NIKI 2

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

Post autor: NIKI 2 »

silje pisze: Miałam szczęście, że trafił właśnie do mnie..
Kubuś też miał dużo szczęścia, że trafił do Ciebie. Był ślicznym prosiaczkiem, przypominał mi mojego Elviska [*]
Trzymaj się Reniu :pocieszacz:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”