oznajmiam, że kradnę Lesia
Lesiu już u mnie, a Silje dopiero ma przyjechać....kombinuję...kombinuję....i nie wiem czy oddam
Leszek po wizycie u p. Kasi.
Pani Kasia powiedziała, że tylu włosów w zębach jeszcze nie widziała. Od niejedzenia zrobił się znaczny przerost (prawie mostek). Chłopak "naprawiony", z zapasem zastrzyków przeciwbólowych. Mam nadzieję, że szybko przypomni sobie jakie to uczucie chrupać marchewkę. Dobrze, że Silje go zabrała...męczyłby się chłopak i nie wiadomo jak by się to skończyło.
No, a swoją drogą...jest PIĘKNY!!!!! i taki milutki w dotyku. Prawdziwy król lew.